"Solidarna Polska powstaje po to, aby idąc tą drogą, powtarzając historię z 2005 r., znowu prawica mogła wrócić do władzy. Żeby można było odsunąć ten fatalny rząd od władzy, żeby nie doszło do jeszcze gorszego scenariusza - czyli rządu Palikota i Tuska" - podkreślił Ziobro. Kilkakrotnie powtarzał, że to nie PiS jest wrogiem politycznym Solidarnej Polski, ale lider Ruchu Palikota i premier Donald Tusk. Nawiązywał też do wyborczych haseł PO i krytykował za działania marketingowe. "Coraz więcej Polaków widzi, jaka jest prawda na temat tego rządu. PO ma olbrzymią władzę, mogą zrobić wszystko. Gdyby jedna trzecią czasu, jaki poświęcają na PR, na manipulację, zechcieli poświęcić rzetelnej, zwykłej gospodarskiej pracy, to - jestem przekonany - co prawda nie byłoby zielonej wyspy, ale byłoby lepiej; dużo lepiej" - mówił Ziobro. "Polska może być inaczej rządzona: z poczuciem patriotyzmu i służby wobec ludzi - by tak się stało, potrzebuje dobrego gospodarza" - mówił. Lider Solidarnej Polski zaznaczył, że rządzący mają duże wsparcie w mediach, ale - w jego ocenie - podobnie było w 2005 r., kiedy PiS wygrało wybory parlamentarne i utworzyło rząd. Ziobro przypomniał, że na prawicy były wówczas dwa ugrupowania PiS i Liga Polskich Rodzin i w sumie w wyborach do parlamentu uzyskały 35 proc. głosów, co dało 30 mandatów więcej niż partia Jarosława Kaczyńskiego ma po ubiegłorocznych wyborach do Sejmu i Senatu. Według niego nie trzeba w Polsce budować ani drugiej Irlandii, Japonii, ani Chin, ale wzorować się na okresie międzywojennym, kiedy powstał Centralny Okręg Przemysłowy. "To wtedy przecież, w trudnej sytuacji, gdy był kryzys gospodarczy i trzeba było toczyć wojny o niepodległość, potrafiliśmy budować Centralny Okręg Przemysłowy i stworzyć tysiące miejsc pracy" - dodał Ziobro. W spotkaniu z Ziobrą w Nisku udział wzięło ponad 70 osób. Lider SP spotka się także w niedzielę z mieszkańcami Tarnobrzega oraz Stalowej Woli.