Karski prowadzi postępowanie dyscyplinarne w sprawie eurodeputowanych m.in. w związku z ich wypowiedziami medialnymi - Ziobro mówił np. o konieczności demokratyzacji PiS oraz otwarcia się partii na inne środowiska. Ziobro przyjechał do warszawskiej siedziby partii wraz z Kurskim i Cymańskim tuż przed godz. 14, choć zaproszony był na 12. W międzyczasie odebrał ze szpitala żonę z nowo narodzonym synkiem. Pierwszym rozmówcą Karskiego był Ziobro, który udał się na to spotkanie w towarzystwie Arkadiusza Mularczyka, kolejnym - Cymański, któremu towarzyszyła Marzena Wróbel, ostatnim - Kurski w towarzystwie Andrzeja Dery. Politycy po rozmowie z Karskim udali się na posiedzenie Komitetu Politycznego PiS. Ziobro, pytany czego spodziewa się po tym spotkaniu, powiedział dziennikarzom: "Zgody i dobrej rozmowy". A Mularczyk dodał: "Czekamy z pokorą na decyzję". Rzecznik PiS Adam Hofman mówił w piątek, że są "statutowe możliwości", by sprawa trzech eurodeputowanych zakończyła się jeszcze tego dnia. - Nadal liczymy, że uda się porozumieć, bo PiS powinno korzystać ze wszystkich sił, doświadczonych ludzi, by stawić czoła złym rządom PO, które prowadzą Polskę do zapaści, zadłużenia i nie oznaczają w przyszłości dobrobytu - mówił dziennikarzom tuż przed spotkaniem Ziobro. Przekonywał, że PiS może "stawić czoła złym rządom PO" tylko "jako jedność, działając razem". - Stąd chcemy porozumienia. Z takim nastawieniem idziemy - mówił. Zastrzegł jednak, że procedura dyscyplinarna wobec niego oraz Kurskiego i Cymańskiego jest nieuzasadniona i niezrozumiała. Wiceprezes PiS podkreślał, że wszyscy trzej chcą porozumienia i jedności w PiS. Ziobro powiedział też, że z pokorą podchodzi do swojej roli w polityce. - Ale pokora wymaga też, by działać w prawdzie. Nie widzę żadnego powodu, który uzasadniałby jakiekolwiek sankcje wobec nas jako środowiska, dlatego że przedstawiliśmy pozytywną wizję na przyszłość dla PiS - powiedział. - Grzechem byłoby milczeć, gdy przegraliśmy kolejne wybory, gdy Palikot doszedł do władzy, gdy PO prowadzi fatalne rządy - mówił. - Naszym obowiązkiem było dać tę pozytywną wizję i nadzieję na przyszłość - oświadczył. Ziobro podkreślił też, że on i jego środowisko zawsze będzie gotowy do rozmowy, "bo PiS jest wartością najważniejszą". Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, co stanie się, gdy Komitet Polityczny PiS zdecyduje o usunięciu jego i jego stronników z partii. - Zawsze jestem pozytywnej myśli, pozwólcie państwo, że nie będę rozważał negatywnych scenariuszy - powiedział Ziobro. Ocenił, że "byłoby niedobrze, gdyby z PiS byli usuwani ludzie, tylko dlatego, że przedstawili dobrą, pozytywną, dającą nadzieję wizję". "Trudno z tego powodu karać kogoś, kto uważa, że PiS powinno rozwijać się tak jak Fidesz (węgierska partia centroprawicowa - red.) (...) i tym samym doprowadzić do zwycięstwa". - Musimy tworzyć wielką formację, która będzie mogła omijać ten przekaz medialny, który czasami jest nieprawdziwy, wypaczony - przekonywał Ziobro. Dodał, że przedstawienie wizji rozwoju partii jest jego prawem jako wiceprezesa. - Wierzę w zwycięstwo, wierzę w jedność PiS, wierzę, że może się to stać z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele - oświadczył. Podczas środowego posiedzenia Komitetu Politycznego PiS szef partii Jarosław Kaczyński przedstawił Ziobrze i Kurskiemu propozycję porozumienia, zakładającą m.in. oddanie się do dyspozycji prezesa oraz zaprzestanie działań, które "szkodzą PiS". Oznaczałoby to m.in., że Ziobro przynajmniej na jakiś czas przestałby być wiceprezesem partii, a Kurski członkiem Komitetu Politycznego. Ziobro, Kurski i Cymański nazwali tę propozycję upokarzającą i wyrazili nadzieję, że władze partii wycofają się z wzywania ich na rozmowę z rzecznikiem dyscyplinarnym i powrócą do dialogu o przyszłości partii. O 18 ponownie zebrał się Komitet Polityczny PiS. Rzecznik PiS Adam Hofman mówił, że są "statutowe możliwości", by sprawa trzech eurodeputowanych zakończyła się jeszcze dziś. Przeczytaj również w serwisie Interia360: "Atak delfina" Kliknij w zdjęcie i zrób swój komiks: