"Orzeczenie przez Sąd Apelacyjny w Krakowie kary 15 lat więzienia pozbawienia wolności cechuje rażąca niewspółmierność, przejawiająca się w orzeczeniu kary nader łagodnej za popełnioną zbrodnię zabójstwa“ - napisał w uzasadnieniu Zbigniew Ziobro. Podkreślił, że Dawid M. wbił dwudziestkowi nóż w prawe ramię, w plecy i w głowę tak głęboko, że ostrze przebiło mózg. Ciosy były silne i wymierzone tak, by szybko zabić. "Do okoliczności obciążających skazanego bezspornie zaliczyć należy również działanie w miejscu publicznym oraz w sposób ostentacyjny demonstrowanie swoistej pogardy dla leżącego Andrzeja Krzysztofiaka na ziemi z wbitym nożem w głowę poprzez kopnięcie go w głowę i użycie w stosunku do niego słów wulgarnych“ - zauważył. Minister Ziobro zakwestionował stwierdzenie sądu apelacyjnego, że zaburzenia osobowości Dawida M. ograniczyły jego winę. Biegli psychiatrzy nie stwierdzili bowiem u zabójcy choroby psychicznej ani niedorozwoju. Orzekli, że to psychopata z podwyższoną skłonnością do agresji i gwałtownych zachowań mający pełną świadomością znaczenia i konsekwencji tego, co robi. "Czas do boju ruszyć... kurw... dusić, dusić, dusić. Tak musi być" Dawid M. popadł w konflikt z prawem, gdy miał zaledwie 12 lat. Miał na koncie siedem wyroków - za pobicia, groźby, kradzieże i posiadanie narkotyków. 29 listopada 2013 roku pojechał na andrzejkową imprezę w Nowym Targu, żeby zabić. Końską dawkę przeciwbólowego metadonu zalał alkoholem. "Jestem rozje... , wkur... (...) muszę naprawdę zemścić się za swojego przyjaciela", "czas do boju ruszyć... kurw... dusić, dusić, dusić. Tak musi być" - pisał do swojej byłej dziewczyny w SMS-ach. Podszedł do stojącego w kolejce do dyskoteki Andrzeja Krzysztofiaka. Wbił 20-letniemu chłopakowi nóż w głowę. Sąd Apelacyjny w Krakowie złagodził karę dla mordercy z dożywocia do 15 lat i uznał, że Dawid M. nie planował zabójstwa. To oznacza, że może on wyjść na wolność już po pięciu latach odsiadki. Sąd mówił też, że okolicznością łagodzącą był fakt, że Dawid M. nas przeprosił - opowiadał mediom brat zabitego. Jego siostra, Monika Pyzowska, mówiła: Jechał na tę imprezę ze świadomością, by zrobić komuś coś złego. Świadczą o tym chociażby SMS-y, jakie słał na kilkadziesiąt minut przed zabójstwem do swojej byłej dziewczyny. W lutym na rynku w Nowym Targu przeciwko skandalicznie niskiemu wyrokowi protestowało kilkaset, a poparcie dla rodziny ofiary wyraziło kilka tysięcy osób. To Andrzejowi nie przywróci życia, ale może spowoduje, że do polskich sądów wróci sprawiedliwość - mówiła matka zabitego, Rozalia Krzysztofiak. Jeśli się tak nie stanie, kolejni mordercy będą mieli świadomość, że za ich zbrodnie nie czeka surowa kara - podkreślała. Marek Balawajder