Ziobro skrytykował też władze PSL za zapowiedź ukarania tych posłów Stronnictwa, którzy poparli wniosek SP. Sejm nie poparł w piątkowym głosowaniu wniosku klubu SP o odwołanie ministra transportu Sławomira Nowaka. Za wnioskiem było 210 posłów, 228 było przeciwko, nikt nie wstrzymał się od głosu. Do odwołania ministra konieczna była większość ustawowej liczby posłów - 231 głosów. Za odwołaniem Nowaka głosowało trzech posłów PSL: Jarosław Górczyński, Henryk Smolarz i Piotr Walkowski. - Po raz pierwszy okazało się, że koalicja PO-PSL nie jest z muru i betonu, jak wszyscy mówili. Okazało się to przy okazji wniosku SP o odwołanie pana ministra Nowaka, wyjątkowo nieudolnego ministra infrastruktury i budownictwa. Jak się okazało, zasłużył on na krytykę nie tylko całej opozycji, która wspólnie zagłosowała za wnioskiem SP, ale też niektórych posłów PSL - powiedział Ziobro na briefingu w Sejmie. Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński poinformował, że posłowie Piotr Walkowski i Jarosław Górczyński, którzy zagłosowali za wotum nieufności dla ministra Nowaka, "poniosą konsekwencje dyscyplinarne". Jak dodał, sprawą obydwu posłów zajmie się na najbliższym posiedzeniu klub parlamentarny PSL. Premier Donald Tusk zapowiedział, że prawdopodobnie w poniedziałek spotka się z prezesem PSL Januszem Piechocińskim, by dowiedzieć się, czy Stronnictwo "gwarantuje większość w koalicji". Według Ziobry Solidarna Polska pokazała, "że można nie tylko jednoczyć opozycję, ale i kruszyć koalicję". - To nowa sytuacja polityczna - podkreślił. W ocenie lidera SP koalicja przestała działać spójnie, gdy "pojawił się mocny merytorycznie wniosek". - To najlepszy dowód, że pan minister Nowak nie zasługuje na swoją funkcję, skoro zdarzyło się coś bez precedensu w tym Sejmie: po raz pierwszy Donald Tusk stracił pełne poparcie części PSL dla tak newralgicznego i ważnego z punktu widzenia jego rządu ministra - przekonywał Ziobro. Pytany, jak ocenia informację, że posłowie PSL, którzy głosowali za wnioskiem SP, zostaną ukarani dyscyplinarnie, Ziobro powiedział, że to "dramat", jeśli PSL chce wyciągać konsekwencje wobec ludzi, którzy się zachowali przyzwoicie. - Przyzwoitość nie powinna być piętnowana w polskim parlamencie - zaznaczył. Ziobro ocenił, że partia pod kierownictwem szefa ludowców Janusza Piechocińskiego zmienia się na niekorzyść w stosunku do PSL z czasów, gdy przewodniczył mu Waldemar Pawlak. - Pawlak dawał pewną swobodę parlamentarzystom - zaznaczył. Pytany o to, czy Solidarna Polska przyjęłaby "zbuntowanych" posłów PSL do swojego klubu, powiedział, że w SP jest dla nich miejsce.