W czwartek w mediach pojawiły się informacje, że dokumentacja procesów karnych twórcy Amber Gold - wbrew ustawie o ustroju sądów powszechnych - trafiła do resortu sprawiedliwości. Ziobro na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie oświadczył, że SP "nie będzie przykładać ręki do krytyki ministra Gowina za to, że chce coś wyjaśnić". Według niego, szef resortu sprawiedliwości wielokrotnie zasłużył na słowa krytyki m.in., gdy - jak mówił Ziobro - "nie popierał złożonego przez klub SP projektu konfiskaty majątku gangsterów, gdy nie popiera zdecydowanego zaostrzenia kar za okrutne zabójstwa dzieci". "Ale akurat w sprawie prób wyjaśnienia okoliczności afery Amber Gold i ściągnięcia akt w związku z tym z tamtejszego sądu (...) minister Gowin na krytykę nie zasłużył" - zaznaczył lider SP. Istotą sprawy jest - zdaniem Ziobry - m.in. "że prokuratura nie prowadziła postępowania karnego wobec aferzysty, twórcy Amber Gold, choć powinna to robić; prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku prowadził rozmowy w obszarze niezawisłych rozstrzygnięć sędziów, choć nie powinien tego robić". Według Ziobry "tu jest afera". "Dziś tworzy się pseudosfery, bo minister ściągnął akta prawomocnych, zakończonych postępowań, do których każdy, przechodząc obok sądu, jeśli by sobie zażyczył, mógłby mieć wgląd" - ocenił polityk SP. Ziobro odniósł się też do tragicznych wydarzeń w Pucku. 3 lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej, opiekującej się piątką powierzonych i dwójką własnych dzieci, doszło do śmierci 3-letniego chłopca. 12 września w tej samej rodzinie zmarła jego 5-letnia siostra. Rodzice zastępczy: 32-letnia Anna C. oraz 39-letni Wiesław C. utrzymywali, że były to wypadki. Jednak prokuratura w Pucku ustaliła, że dzieci zmarły wskutek pobicia. Zarzuciła im śmiertelne pobicie jednego dziecka, a kobiecie - zabójstwo drugiego. Opiekunowie usłyszeli zarzuty, przyznali się do winy i zostali aresztowani. Posłanka SP Marzena Wróbel zaznaczyła, że uzasadnienie do decyzji, na podstawie którego odebrano tę dwójkę dzieci biologicznym rodzicom, powinno zostać upublicznione. "Jeśli prawdą jest - zastrzegam, nie znam akt sprawy - że (...) z uwagi na to, iż mieliśmy do czynienia z ubogą matką, której nie stać było na to, aby darzone miłością dzieci utrzymać, odebrano jej te dzieci, oddano tym, którzy byli bogaci, a okazali się katami dla tych dzieci, to mamy wielki skandal, jeszcze większy niż afera Amber Gold" - dodał Ziobro. Jak zapowiedział, SP będzie twardo domagać się wyjaśnienia działań prokuratury w Pucku w tej sprawie. Ocenił, że rzetelne przeprowadzenie śledztwa po śmierci pierwszego z dzieci uratowałoby życie kolejnemu. "Znów okazało się, że to państwo za czasów Donalda Tuska działa tak, jak działa, że ta prokuratura, która miała być niezależna i z tego powodu rzetelna i profesjonalna, jaka jest - każdy widzi" - podkreślił. Ziobro pytany był też podczas konferencji o planowane przez PO wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu jego oraz szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Działałem jako prokurator generalny zgodnie z prawem, w słusznej sprawie, walcząc z korupcją" - powtórzył b. minister sprawiedliwości.