We wtorek Komisja Europejska poinformowała o wstrzymaniu wypłaty 3,5 mld zł funduszy UE na projekty drogowe zarządzane przez GDDKiA w ramach programu Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej. Powodem wstrzymania przez Komisję wypłat są możliwe nieprawidłowości przy przetargach drogowych. - Polacy dowiedzieli się, że Polska wskutek nieudolności rządu ma stracić miliardy - powiedział Ziobro na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie. Podkreślił, że sytuacja jest dla Polski o tyle trudna, że "Unia Europejska i Komisja Europejska są pazerne na pieniądze, bo kryzys skłania je do poszukiwania środków tam, gdzie to tylko możliwe". - Nie może być tak, że Polacy poniosą tak drastyczne konsekwencje w wyniku niekompetencji rządu Donalda Tuska - przekonywał europoseł. Zaznaczył, że choć SP jest świadoma zaniechań rządu w sprawie inwestycji drogowych, to chce zrobić wszystko co możliwe, by środki przeznaczone na drogi nie przepadły. "Chcemy wywrzeć presję" - Dlatego będziemy chcieli podjąć szereg inicjatyw w Parlamencie Europejskim i apelujemy do innych formacji politycznych, by przyłączyły się do tych działań. Chcemy wywrzeć presję, by KE nie karała Polaków za niekompetencję i nieudolność rządu Donalda Tuska - oświadczył Ziobro. Polityk zapowiedział, że skieruje do KE pytania, na jakiej podstawie prawnej podjęła decyzję i co Polska może zrobić, by pieniądze na drogi nie przepadły. Chce także "wzbudzić dyskusję" w tej sprawie na posiedzeniu komisji transportu i infrastruktury w PE. Zdaniem szefa klubu SP Arkadiusza Mularczyka, niepokojące jest milczenie premiera w tej sprawie. - Opinia publiczna chce się dowiedzieć dlaczego rząd, który wiedział od dawna o sprawie, nic nie zrobił - zaznaczył. Wsparł go inny poseł SP Andrzej Romanek. W jego opinii premier Donald Tusk oraz ministrowie transportu i rozwoju regionalnego "zachowują się jak polityczne strusie". - Wzywamy, by odnieśli się publicznie do tej sprawy - zaapelował. Powodem wstrzymania przez Komisję wypłat są możliwe nieprawidłowości przy przetargach drogowych. "Podejrzenie popełnienia przestępstwa, polegającego na zmowie cenowej, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania przetargowego, dotyczy jednego projektu. Wartość kontraktu w tym projekcie, objętego postępowaniem prokuratury, wynosi 608,2 mln zł, w tym wkład UE to ok. 517 mln zł. Dlatego decyzja Komisji Europejskiej jest niezrozumiała i nieadekwatna do skali potencjalnych nieprawidłowości" - poinformował w czwartek resort rozwoju regionalnego. Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska powiedziała w środę, że Polska jest w tej sprawie stroną pokrzywdzoną. Jak wyjaśniła, to polskie organy ścigania wykryły zmowę cenową. Jej zdaniem taka decyzja KE to błąd urzędniczy. Także w środę Solidarna Polska zapowiedziała wniosek o wotum nieufności wobec ministra transportu Sławomira Nowaka. SP chce również, by premier przedstawił w Sejmie informację na temat wstrzymania funduszy na polskie drogi.