"Oczekujemy od pana prezesa przychylności w sprawie możliwie szybkiego wyznaczenia daty Kongresu Statutowo-Programowego, na którym nasza partia dokona analizy porażek i przeprowadzi zmiany otwierające drogę do upragnionego zwycięstwa" - czytamy w datowanym na 11 listopada liście, jaki - według informacji PAP - w formie elektronicznej dotarł w poniedziałek do kilku najważniejszych polityków PiS. List został dołączony do odwołania Ziobry, a także Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego od decyzji Komitetu Politycznego PiS o wyrzuceniu ich z partii. "Dobrą okazją do ogłoszenia przez pana decyzji, które przywrócą wyborcom prawicy wiarę i nadzieję na zwycięstwo, jest zbliżająca się Rada Polityczna" - podkreślili trzej europosłowie w liście do Jarosława Kaczyńskiego. Jak dodali, "wobec nieprawomocności decyzji" o ich wykluczeniu i czując się nadal - podobnie jak blisko 20 parlamentarzystów Klubu Solidarna Polska - członkami Prawa i Sprawiedliwości, wszyscy mają zamiar stawić się na najbliższym posiedzeniu Rady Politycznej PiS. "Wierzymy, że jest pan gotowy otworzyć się na wiarygodne działania na rzecz koniecznych zmian w partii. Zmian, dzięki którym polska prawica dotrze do serc i umysłów Polaków i zacznie wreszcie wygrywać" - napisali. Według informacji PAP, Rada Polityczna odbędzie się 26 listopada. "Już nie są w PiS" Jak powiedział europoseł Ryszard Czarnecki, w Radzie Politycznej uczestniczą wyłącznie członkowie PiS i członkowie władz PiS. - Drzwi są otwarte dla tych, którzy mają formalnie prawo uczestniczyć w posiedzeniach Rady Politycznej, a więc dla członków Rady Politycznej, a nasi koledzy w Radzie Politycznej i samym PiS już nie są - podkreślił. Czarnecki zaznaczył, że uchwała o wykluczeniu trzech europosłów obowiązuje. Dodał, że sąd koleżeński (rozpatrujący odwołania) może ją zmienić, ale - jak podkreślił - do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd Ziobro, Kurski i Cymański "są poza PiS-em". W jego ocenie, "kolejną odsłoną festiwalu krytykowania de facto Jarosława Kaczyńskiego i PiS" politycy związani z Ziobrą "stawiają się coraz bardziej poza PiS-em". - Tym, co robią pokazują, że im nie chodzi o naprawianie PiS, tylko raczej o walczenie z PiS-em i myślę, że wręcz zachęcają sąd koleżeński do podtrzymania decyzji Komitetu Politycznego - podkreślił. Również rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że do czasu rozpatrzenia odwołania Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego, decyzja o ich usunięciu jest wiążąca, a jeśli sąd partyjny ją podzieli, stanie się ona prawomocna. Hofman podkreślił ponadto, że decyzja o wykluczeniu europosłów miała właściwie charakter formalny, gdyż sami już wykluczyli się z szeregów PiS w momencie, kiedy postanowili założyć własny klub. Według niego list europosłów to kolejne działanie "szkodzące sprawie" i odwracające uwagę od rzeczywistych problemów Polski. Z kolei Ziobro powiedział PAP i IAR, że na razie on i dwaj pozostali europosłowie nie są wyrzuceni z PiS. - Fakt wyrzucenia, zgodnie z polskim prawem - a do interpretacji statutów partii stosuje się generalne zasady prawa - jest wtedy ostateczny, kiedy jest prawomocny. Dopóki decyzja nie jest prawomocna, nie jest ostateczna, a więc nadal jesteśmy członkami PiS - powiedział. Pytany, czy będą próbować na siłę wejść na zamknięte posiedzenie Rady Politycznej, odparł: "Nie rozważajmy takich wariantów, jesteśmy ludźmi kulturalnymi i myślę, że też takiej kultury możemy spodziewać się ze strony naszych koleżanek i kolegów - liczymy na dobrą rozmowę". Ziobro zaznaczył też, że kongres partii "jest miejscem, gdzie dyskutuje się o przyszłości partii, o tym, co można zmienić, aby lepiej działała, aby mogła odnieść sukces" i stąd propozycja jego zwołania. - To jest kolejny dowód na to, że działamy na rzecz jedności, że oczekujemy dyskusji - podkreślił. "Pańska decyzja dzieli polską prawicę" W swoim liście europosłowie ocenili ponadto, że decyzja Komitetu Politycznego o ich wykluczeniu "prowadzi do podziału polskiej prawicy". "Pańska decyzja dzieli polską prawicę. Prawicę, która pod pańskim przywództwem przegrała 6. wybory z rzędu" - podkreślili w liście do Kaczyńskiego. Jak ocenili, nie wszystkie przegrane PiS "da się wytłumaczyć tylko przewagą konkurencji czy wrogością mediów". "Wiele wyborów przegraliśmy na własne życzenie, w następstwie popełnionych kardynalnych błędów. Kolejne zwycięstwo PO sprawiło, że nasz kraj znalazł się w dramatycznej sytuacji" - podkreślili. "Pan prezes i pańskie otoczenie twierdzicie, że wynik jest dobry i że na dobrą sprawę nic się nie stało. Powstaje nieodparte wrażenie, że skoro przegraliśmy drugie, trzecie, czwarte, piąte i szóste wybory z rzędu, to przecież nic się nie stanie jeśli przegramy siódme, ósme, dziewiąte i dziesiąte" - zaznaczyli Ziobro, Kurski i Cymański. "My uważamy inaczej. Polska prawica nie może już więcej przegrywać. Podtrzymujemy wszystkie swoje tezy o przyczynach porażek PiS i kierunkach jego naprawy" - oświadczyli. Ich zdaniem, "wbrew zapewnieniom" Kaczyńskiego "nigdy po przegranych wyborach nie było w PiS poważnej debaty o błędach i koniecznych zmianach". "Tak pan, jak i my doskonale o tym wiemy. Również i po tych wyborach debata na komitecie politycznym sprowadziła się do ustawionych ataków na nas za to, że w kampanii intensywnie wspieraliśmy w całym kraju kandydatów PiS i do zaklęć, że wynik jest przecież całkiem dobry" - podkreślili europosłowie. "Przykre, że zamiast podjąć poważną debatę o naprawie PiS, o tym co zrobić, żeby Prawo i Sprawiedliwość stało się formacją silniejszą, lepiej zorganizowaną, zdolną pomimo zewnętrznych ograniczeń wygrywać wybory - wyrzuca pan z partii zasłużonych dla niej ludzi" - dodali. Ich zdaniem przykre jest też, że "zamiast na pracy nad poprawą działania partii i zapewnieniu zwycięstwa polskiej prawicy" Kaczyński koncentruje się na tym, aby jego "osobista władza nad partią nie doznała najmniejszego uszczerbku, mimo że nic jej nigdy ani faktycznie, ani formalnie nie zagrażało". "Przykre, że wobec powagi sytuacji, kiedy można jeszcze było uniknąć kryzysu, odmówił pan osobistego spotkania z wiceprezesem Zbigniewem Ziobro, co może niestety nasuwać wątpliwości co do rzeczywistej woli z pana strony znalezienia kompromisu i porozumienia na prawicy" - napisali. "Jeszcze raz się zwracamy..." "Mimo wszystko raz jeszcze zwracamy się do pana, jako jedynej realnej instancji zdolnej odwrócić bieg wydarzeń z prośbą, by wycofał się pan ze swojej błędnej decyzji o naszym wyrzuceniu, którą wywołuje pan podział polskiej prawicy" - czytamy w liście europosłów. "Decydujący głos w tej, jak i innych sprawach w PiS ma pan prezes. Obok odwołania formalnego do sądu - do pana zatem kierujemy odwołanie realne" - podkreślili Ziobro, Kurski, Cymański. Rzecznik klubu Solidarna Polska Patryk Jaki poinformował w piątek, że trzej politycy odwołali się tego dnia od decyzji Komitetu Politycznego PiS, wykluczającej ich z szeregów partii. Jak podkreślił, zrobili to, choć nie otrzymali pisemnej decyzji o ich wyrzuceniu, ani jej uzasadnienia. Tymczasem, jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do kierownictwa PiS, Komitet Polityczny partii jeszcze w poniedziałek ma podjąć uchwałę w sprawie wykluczenia z partii członków klubu Solidarna Polska. Klub ten stworzyli parlamentarzyści, którzy zdobyli mandaty parlamentarne z listy PiS, ale solidaryzują się z Ziobrą, Kurskim i Cymańskim.