Ziobro wystąpił już w tej sprawie do KRS. "9 maja 2017 roku Minister Sprawiedliwości wystąpił do Krajowej Rady Sądownictwa z zamiarem odwołania sędziego płk. Piotra Raczkowskiego z funkcji prezesa Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie i poprosił KRS o wyrażenie opinii w tej sprawie" - podał Kaleta. Jak dodał, jednocześnie Ziobro odwołał - z dniem 1 czerwca - sędziego Raczkowskiego z delegowania do orzekania w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jako uzasadnienie Kaleta przywołał "serię publikacji" prasowych o płk. Raczkowskim. "Pomimo umorzenia postępowań wskazanych w artykule, to jednak fakty w nich ujawnione nie służą budowaniu pozytywnego wizerunku sądownictwa i nie dają się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości, co stanowi podstawę do odwołania sędziego z pełnionej funkcji" - podał. "Do Rzeczy" opisało karierę Raczkowskiego; jak twierdzi tygodnik, jeszcze w połowie lat 80. Raczkowski był piekarzem. Potem - według tygodnika - miał ukończyć zaoczne studia prawnicze i jako "oddany człowiek PZPR szybko awansować". Pisano też, że z sędzią mają się wiązać takie afery, jak bójka z innym sędzią i wykorzystywanie służbowych samochodów do celów prywatnych. "Młodość spędził w PZPR, jako sędzia orzekał tylko dwa lata. Na koncie ma wiele spraw dyscyplinarnych" - podano natomiast we wprowadzeniu materiału o Raczkowskim na stronie Wiadomości TVP. "Wbrew temu, co podano w Wiadomościach TVP, nigdy wobec mnie nie były prowadzone żadne postępowania dyscyplinarne czy karne, nie spędziłem młodości w PZPR, orzekam nie dwa, a 22 lata. Do partii należałem od 1987 r. do końca 1989 r." - napisał sędzia. Zarzuty uznał za nieprawdziwe i mające na celu zniesławienie oraz znieważenie go.