Partia Zieloni zwróciła się w piątek do szefa Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o anulowanie decyzji regionalnej dyrekcji na Mazowszu o odstrzale 1500 bobrów przez kolejne trzy lata i rozważenie anulowania analogicznych odstrzałów w całym kraju. "Nie chcemy, by strzelano do bobrów w ogóle, chcemy, by sporządzono zestaw dobrych praktyk dla regionalnych oddziałów ochrony środowiska, jak minimalizować szkody dla rolników, związane z działalnością bobrów" - powiedziała Zielińska, która złożyła w piątek petycje w tej sprawie u szefa GDOŚ Andrzeja Szwedy-Lewandowskiego. "Bobry są niezwykle cenne dla środowiska i bezkosztowo powodują małą retencję" - podkreślała. Powodując np. opadanie drzew podnoszą wodę w terenie, tworzą małe rozlewiska, co jest np. remedium na susze w wielu rejonach - wyjaśniała. Zieloni przyznają, że bobry powodują szkody w gospodarstwach rolnych, co stało się przesłanką decyzji o odstrzale bobrów w całym kraju. Uważają jednak, jak mówiła Zielińska, że zamiast strzelać do bobrów, można tworzyć odpowiednią infrastrukturę ochronną, np. różne siatki na drzewach tam, gdzie bobry występują i wyrządzają szkody. Właśnie to Zieloni zaproponowali w swojej petycji. Jak przyznała Zielińska - dyrektor nie cofnął decyzji o odstrzałach, chce bowiem, by rolnicy szybko odczuli efekt działań wobec bobrów. Zgodził się jednak na testowe przeprowadzenie "zestawu dobrych praktyk" i stworzenia ochronnej infrastruktury na terenie wybranych regionalnej dyrekcji ochrony środowiska. Według Zielonych w całym kraju jest ok. 127 tysięcy bobrów, a plan odstrzału dotyczy ok 10 proc. bobrów w ciągu trzech lat.