- Będziemy chcieli, aby jak najprędzej ciało pani prezydentowej zostało sprowadzone do Polski - powiedział Sasin w TVN24. Jego zdaniem realny termin to wtorek około godzin południowych. - Będziemy się starali, żeby tak było - zaznaczył. Prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria zginęli w sobotę w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem. Śmierć poniosły w niej także 94 inne ważne dla Polski osoby. Ciało prezydenta zostało w niedzielę sprowadzone do Warszawy. Kolejne identyfikacje Obecna w Moskwie minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała, że zidentyfikowano także inne ciała. Wśród zidentyfikowanych są: były prezydent RP Ryszard Kaczorowski, wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Putra, dyrektor Protokołu Dyplomatycznego w MSZ Mariusz Kazana, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Joanna Agacka-Indecka, senator PiS Janina Fetlińska, Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski, poseł PiS Przemysław Gosiewski, poseł PSL Leszek Deptuła, gen. bryg. Stanisław Nałęcz-Komornicki, funkcjonariusz BOR chor. Jacek Surówka, ks. prof. Ryszard Rumianek, funkcjonariusz BOR Dariusz Michałowski, funkcjonariusz BOR Piotr Nosek, ks. ppłk Jan Osiński. Wystawienie trumny później? Sasin przypomniał, że od wtorku, od rana miała być wystawiona na widok publiczny trumna z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jednak - jak powiedział - Pałac Prezydencki rozważa wstrzymanie się z tą czynnością do czasu przyjazdu trumny z ciałem Marii Kaczyńskiej. - Zastanawiamy się, czy jednak nie poczekać do momentu, kiedy również trumna pani prezydentowej znajdzie się tutaj w Pałacu Prezydenckim, wydaje się, że w wymiarze symbolicznych byłoby to ze wszech miar uzasadnione. Para prezydencka żyła tutaj razem, razem stąd wyruszyła, razem znalazła śmierć na rosyjskiej ziemi i chcielibyśmy, aby razem również para prezydencka witała tych, którzy przyjdą oddać jej hołd - mówił Sasin. Wiele niewiadomych Pytany, kiedy i gdzie odbędą się uroczystości pogrzebowe, Sasin odpowiedział: "Mamy niestety bardzo wiele niewiadomych, na pewno jest tak, że termin uroczystości pogrzebowych nie jest możliwy jeszcze do ustalenia z tego względu, że nie wiemy, kiedy uda się zidentyfikować i sprowadzić do Polski ciała wszystkich ofiar". - Nie wyobrażam sobie innej możliwości niż to, że jest to ceremonia żałobna poświęcona wszystkim ofiarom - powiedział minister. Dodał, że w tej kwestii Kancelaria Prezydenta działa wspólnie z Kancelarią Premiera. - Ustalamy szczegóły, będziemy wspólnie o tym informować - powiedział. Decydują rodziny ofiar Sasin zaznaczył, że każda z ofiar katastrofy ma swoje rodziny i to one są uprawnione do tego, by decydować o terminie i miejscu pochówku. - Sytuacja pary prezydenckiej nie różni się od sytuacji innych - najbliższa rodzina musi mieć tutaj ostatnie słowo i tak zresztą się dzieje, każdy krok jest konsultowany z córką pary prezydenckiej, z bratem pana prezydenta, nic się nie dzieje poza wiedzą i wolą rodziny - powiedział. Minister powiedział, że raczej nie jest możliwy wspólny pogrzeb wszystkich ofiar sobotniej katastrofy. - To byli ludzie z całej Polski (...), na pewno rodziny będą chciały dokonać swych pochówków u siebie, myślę, że uzasadnione byłoby wspólne uczczenie w jednym miejscu wszystkich poległych - dodał. Sasin zapowiedział, że Maria i Lech Kaczyńscy zostaną pochowani wspólnie. - To jest poza dyskusją - dodał. Nie możemy w to uwierzyć Minister przyznał, że w prywatnej części Pałacu Prezydenckiego od sobotniego poranka, gdy para prezydencka opuściła Pałac, nic się nie zmieniło. - Nie ma nikogo, kto chciałby cokolwiek zmieniać, cały czas tak naprawdę nie wierzymy w to, co się stało, wiem, że to irracjonalne, ale tak jest. My nie możemy w to uwierzyć, mimo że trumna z panem prezydentem stoi już tam w Pałacu - mówił Sasin. - Widzieliśmy ich swoimi oczami, często zupełnie inaczej niż odbierała to opinia publiczna, jako naprawdę wspaniałych ludzi, bardzo ciepłych, z którymi chciało się przebywać, rozmawiać, toczyliśmy bardzo długie dyskusje z panem prezydentem. Trudno się przyzwyczaić do myśli, że to się skończyło i tego już nie będzie - mówił Sasin. Katyń! Minister podkreślił, że prezydent przywiązywał wielką wagę do tego, co miał powiedzieć podczas obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. - Od kilku tygodni dyskutowaliśmy o tym, jak te uroczystości powinny wyglądać, pan prezydent konsultował z nami pewne swoje przemyślenia, to, co chce tam powiedzieć, niestety nie miał okazji wygłosić tego przemówienia - mówił Sasin. - Dla pana prezydenta była to jedna z najważniejszych uroczystości w trakcie jego prezydentury. Stało się jak się stało... - powiedział minister. Dodał, że prezydent podkreślał potrzebę mówienia prawdy o Katyniu. - Prezydent cały czas uważał, że historia jest ważna, (chciał - red.) by to był element budowania szacunku dla Polski, dla narodu polskiego - mówił Sasin. Podkreślał, że prezydent przywiązywał wielką wagę do pozycji Polski w świecie i w Europie. - Nic tak nie denerwowało prezydenta jak jakieś zdarzenia, które on odczytywał jako obniżanie prestiżu naszego kraju, czy wydarzenia mogące prowadzić do tego, że rola Polski będzie maleć - powiedział Sasin. Do zobaczenia w Smoleńsku... Minister, który w czwartek pociągiem wyjechał do Katynia, by wziąć udział w sobotnich uroczystościach przypomniał ostatnie spotkanie z prezydentem z udziałem innych ministrów, poświęcone uroczystościom katyńskim. - Relacjonowałem prezydentowi stan przygotowań, mówiłem, że jadę tam i kiedy się rozstawaliśmy, żegnałem się z panem prezydentem mówiąc, że jutro wyjeżdżam. Pan prezydent mówi: jedź stary, do zobaczenia w Smoleńsku... - wspominał wyraźnie wzruszony Sasin.