Podczas sobotniej konferencji prasowej Gajda poinformował, że redemptoryści byli jedynymi w tym czasie chętnymi do dzierżawy działki w Porcie Drzewnym oraz że stawka, jaką płacą za dzierżawę, jest zgodna z obowiązującymi przepisami i taka jak dla dzierżawcy komercyjnego. "Gazeta Wyborcza" podała, że Zarząd Gospodarki Wodnej wydzierżawił redemptorystom należącą do państwa działkę (1,35 ha) nieopodal Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej ojca Tadeusza Rydzyka zaraz po wyborach parlamentarnych - 23 października. Według gazety, zgromadzenie płaci 3 złote za metr kwadratowy rocznie, podczas gdy w Toruniu ceny zaczynają się od 15 złotych za metr. Jak tłumaczył Gajda, procedury związane z wydaniem zgody na dzierżawę są bardzo długie i wieloetapowe, potrzeba często m.in. wielu ekspertyz, dlatego trwają kilka miesięcy; w przypadku działki toruńskiej trwały 9 miesięcy i tylko przez przypadek termin wydania zgody zbiegł się z terminem wyborów. Mówił także, że wysokość opłat za dzierżawę jest zgodna z przepisami i jest co roku ustalana, zależy bowiem od ceny kwintala żyta. Dlatego - według Gajdy - w przyszłym roku będzie na pewno wyższa niż w tym, gdyż wzrosły ceny zbóż. Prezes KZGW poinformował także, że poprzedni dzierżawca działki Toruńskie Stowarzyszenie Żeglarskie "Szkwał" płaciło czynsz po preferencyjnej stawce 27 gr za metr, nie wystąpiło jednak o przedłużenie dzierżawy. Gajda pytany, dlaczego zgodę na dzierżawę działki otrzymali redemptoryści, a nie toruński Yacht Klub, który też - jak napisała "Gazeta Wyborcza" - się o nią ubiegał, odpowiedział, że klub wystąpił o nią, gdy już była akceptacja wcześniejszego wniosku zakonników. Prezes pytany był także, dlaczego składane w latach wcześniejszych wnioski o dzierżawę działki pod inwestycje, nawet takie jak budowa przystani, były odrzucane, zaś redemptoryści dostali zgodę na "wydzierżawienie na 30 lat z przeznaczeniem na uzupełnienie infrastruktury ośrodka akademickiego". (Chodzi m.in. o budowę sali audiowizualnej, pomieszczenia administracyjno- edukacyjnego z zapleczem rekreacyjno-sportowym.) Gajda poinformował, że zgodnie z wcześniejszymi, obowiązującymi do połowy zeszłego roku planami, miała być budowana kaskada dolnej Wisły i inna decyzja niż odmowna wówczas nie mogła być wydana. Gajda podkreślił, że Zarządowi Gospodarki Wodnej bardzo zależy na dzierżawieniu gruntów nad wodą, gdyż w ten sposób zyskują one gospodarzy, którzy o nie dbają. Podkreślił także, że Zarząd może w każdej chwili wypowiedzieć dzierżę bez odszkodowania. W sobotę również współpracownik dyrektora Radia Maryja o. Jan Król powiedział w radiu, że Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela (Zgromadzenie Redemptorystów) wydzierżawiło tereny w Toruniu zgodnie z prawem. Wydzierżawiony przez redemptorystów grunt znajduje się na obrzeżach Torunia, w pobliżu trasy wylotowej do Bydgoszczy. O. Król podkreślił, że teren wcześniej był "zapuszczony" i rosły tam chaszcze. Miał pretensje do "GW", która - jak zaznaczył - podając ceny ziemi w Toruniu, sugeruje, jakby wydzierżawiony teren "był niemal koło pomnika Kopernika". O. Król podkreślił, że umowy dzierżawy nie podpisywał o. Tadeusz Ryzyk, ale zawarł ją ktoś inny w imieniu Warszawskiej Prowincji Redemptorystów. Zaznaczył też, że redemptoryści są właścicielami leżących po sąsiedzku 25 hektarów ziemi, które kupili po cenach rynkowych od zarządu miasta i prywatnej firmy. Do sprawy dzierżawy gruntu odniósł się także goszczący w sobotę w Radiu Maryja były minister środowiska Jan Szyszko. - Ta sprawa jest stosunkowo niewielkiej wagi. Natomiast z tego co wiem, rzeczywiście ta umowa jest podpisana całkowicie zgodnie z prawem. Ta umowa daje dość duże pieniądze Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej - powiedział Szyszko. "Gazeta Wyborcza" podała także, że na początku grudnia dokumenty dotyczące sprawy dzierżawy toruńskich gruntów nad Wisłą trafiły do Julii Pitery, która pracuje w rządzie Tuska nad programem walki z korupcją w instytucjach publicznych. Schowała je do prywatnego samochodu, by zawieźć do biura. Wieczorem 2 grudnia ktoś podłożył ogień pod auto. Papiery jednak ocalały - w tym tygodniu Pitera wysłała je nowemu ministrowi środowiska z prośbą o wyjaśnienie. O. Król zastanawiał się także na antenie toruńskiej rozgłośni nad wymową informacji "GW", że akta dotyczące dzierżawy gruntu znajdowały się w spalonym samochodzie minister Pitery. - Czy nie jest to przypadkiem sugerowanie, że to środowisko związane z Radiem Maryja stoi za spaleniem samochodu minister Pitery? - pytał o. Król. Z kolei Szyszko mówił: - Dziwi mnie to, że pani minister Pitera akta urzędowe wodzi w prywatnym samochodzie i zostawia jeszcze na ulicy bez jakiegokolwiek dozoru. Naczelnik wydziału prasowego ministerstwa środowiska Michał Milewski poinformował, że minister Maciej Nowicki przez cały tydzień przebywał na konferencji klimatycznej na Bali, więc nawet jeśli dokumenty dotarły do resortu, minister nie mógł się z nimi zapoznać; zrobi to po powrocie w przyszłym tygodniu.