4 grudnia odbędzie się kongres PSL, w którym zostanie wyłoniony lider partii na kolejną kadencję. Piotr Zgorzelski zapytany, czy ktoś odważy się wystąpić przeciwko obecnemu liderowi Władysławowi Kosiniak-Kamyszowi, odpowiedział, że "to jest wymóg statutowy, że kandydat na prezesa PSL musi mieć swojego kontrkandydata, aby formuła demokratyczna się dopełniła" - powiedział w interiowym wydaniu "Gościa Wydarzeń".Wicemarszałek Sejmu dodał, że co prawda jeszcze nie wyklarowały się nazwiska, ale "mamy jeszcze tydzień" - stwierdził. Pozycja Władysława Kosiniak-Kamysza w PSL Na pytanie jaka jest pozycja lidera wewnątrz PSL, odpowiedział, że "jest niezagrożona". Dopytany o to, czy sytuacja z 2012 roku jest możliwa, kiedy Janusz Piechociński został liderem PSL i zastąpił na tym stanowisku Waldemara Pawlaka, odpowiedział, że "coś takiego, co stało się w 2012 roku jest niemożliwe". Dodał, że "Waldemar Pawlak wtedy nie miał prawa przegrać, jednak delegaci zdecydowali". WIDEO: Zgorzelski w dogrywce "Gościa Wydarzeń" Według wicemarszałka Sejmu, Władysław Kosiniak-Kamysz ma silniejszą pozycję niż Waldemar Pawlak. - Przeprowadził PSL przez najtrudniejszy czas poprzedniej kadencji, kiedy PiS bezwzględnie starło się nam rozbić klub i wprowadził PSL do parlamentu z dobrym 8,5 proc. wynikiem. Jest niekwestionowanym liderem - zakończył Piotr Zgorzelski. Ofensywa programowa PSL na najbliższe wybory parlamentarne Piotr Witwicki zapytał Piotra Zgorzelskiego, czy są zadowoleni z tego w jakim są miejscu, bo sondaże partyjne nie są najlepsze dla PSL. - Ja nie mogę się tłumaczyć za sondaże, tylko za moją partię, która jest od 30 lat w parlamencie, a sondaże dają jej 4 proc. - odpowiedział. Na pytanie "czy jest dobrze", odpowiedział, że "jest bardzo dobrze". - PSL będzie miało takie sondaże, które dadzą nam szanse, żebyśmy znaleźli się w parlamencie - stwierdził. Zgorzelski odpowiedział także na pytanie, czy mają jakiś pomysł na ofensywę programową, albo na "dokooptowanie" kogoś do partii. - Mamy pomysł na najbliższe wybory parlamentarne - odpowiedział. Dodał, że jednym z nich jest wykorzystanie metody D’Hondta, czyli metody stosowanej do podziału mandatów w systemach wyborczych opartych na proporcjonalnej reprezentacji z listami partyjnymi. - Należy na stronie opozycji stworzyć maksymalnie dwa bloki wyborcze. My uważamy, że jeden powinien być liberalno-lewicowy i drugi - nasz - centro-konserwatywno-prawicowy. Marszałek Sejmu zapytany, czy widziałby PO w którymś z bloków, odpowiedział, że "PO trochę skręca w lewo, patrząc na wypowiedzi polityków".