Podobne zarzuty zespół stawia prokuraturze. - Pan premier Donald Tusk miał obowiązek prawny doprowadzić do tego, żeby części (Tu-154M-PAP) zostały posegregowane, zinwentaryzowane, złożone i przywiezione do Polski. Ten obowiązek miał również pan Jerzy Miller i jego zastępca pan Maciej Lasek oraz prokuratura. Ponieważ go nie dopełnili zespół kieruje zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - poinformował na piątkowym posiedzeniu zespołu jego szef Antoni Macierewicz (PiS). Macierewicz podkreślił, że mogły zostać naruszone art. 231 par. 1, art. 129 i art. 239 par. 1 kodeksu karnego. Zgodnie z art. 231 par. 1 funkcjonariusz publiczny, który nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Według art. 129 "kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu RP w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10". Z kolei art. 239 par. 1 mówi o tym, że ten, kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Macierewicz odniósł się do ujawnionych przez dziennikarzy RMF FM zdjęć szczątków tupolewa umieszczonych w hangarze lotniska Siewiernyj. Autorami zdjęć są polscy archeolodzy, badający teren wokół lotniska po katastrofie. Według stacji w skandaliczny sposób przechowywane były szczątki co najmniej jednej czwartej samolotu. - Fragmenty szczątków są składowane, zrzucone wraz z ziemią w kąt hangaru i tam pozostają od trzech lat. Tych zdjęć są setki i są one w dyspozycji prokuratury. Te szczątki nigdy nie były analizowane, opisane i zidentyfikowane. Tak jak je tam zgruzowano, tak w kącie tego hangaru leżą - powiedział. W piątek zespół skrytykował też Sąd Okręgowy Warszawa-Praga za czwartkowe orzeczenie, że Stefan Niesiołowski nie musi przepraszać wdowy po prezesie IPN Zuzanny Kurtyki za swe sugestie, że chciała ekshumacji męża, podczas gdy odbyła się ona na wniosek prokuratury. Taką decyzję zespół uznał za "skandaliczną i hańbiącą państwo".