- Swego czasu uzyskaliśmy odpowiedź rzecznika rządu Pawła Grasia, że rząd nie będzie współpracował z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Podtrzymujemy naszą prośbę o spotkanie i chcemy przedstawić niektóre pytania kierowane do premiera Donalda Tuska - powiedział na konferencji prasowej szef zespołu, Antoni Macierewicz (PiS). Dlaczego nie ma wspólnego śledztwa? Jak podkreślił, pytań do szefa rządu jest dziesięć i będą one zadawane zarówno podczas ewentualnego spotkania premiera z zespołem, "jak i publicznie, tak długo, aż premier odpowie na nie". Według Macierewicza, premier ma obowiązek odpowiedzieć na pytania, zarówno parlamentowi, opinii publicznej, jak i prokuratorowi. Szef zespołu parlamentarnego pytał m.in. czy to szef rządu podjął inicjatywę zaproszenia premiera Rosji Władimira Putina na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego oraz "doprowadził do zorganizowania odrębnych uroczystości 7 kwietnia 2010 r."? W lutym 2010 r. Putin zaprosił premiera do Katynia na kwietniowe uroczystości rocznicowe. Tusk przyjął zaproszenie, uznając, że jest to ważny krok na drodze poprawy stosunków polsko-rosyjskich. Szef zespołu chce też wiedzieć, dlaczego Tusk odrzucił propozycję prezydenta Dymitrija Miedwiediewa wspólnego śledztwa w sprawie katastrofy. W telewizyjnym wystąpieniu po katastrofie Miedwiediew obiecywał, że okoliczności katastrofy zostaną wnikliwie wyjaśnione przy ścisłej współpracy ze stroną polską. Dlaczego Miller a nie Tusk? Macierewicz zastanawia się również "w oparciu, o jakie ekspertyzy została przyjęta, jako podstawa postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej, konwencja z Chicago, a nie porozumienie polsko-rosyjskie z 1993 r.". M.in. w maju szef rządu mówił, że konwencja chicagowska o międzynarodowym lotnictwie cywilnym i sposób jej zastosowania "daje stronie polskiej pewność, że uzyskujemy stały, bez zakłóceń, dostęp do działań strony rosyjskiej". Kancelaria Premiera podkreślała także, że konwencja chicagowska zapewnia sprawną procedurę wyjaśniającą w przypadku katastrof lotniczych oraz jawność wyników postępowania, a takich procedur nie określa polsko-rosyjska umowa z 1993 r. - Dlaczego przez pięć miesięcy premier zrobił wiele, by Polska nie przejęła żadnego elementu postępowania w sprawie katastrofy, nawet w tych wypadkach, kiedy - w ocenie Macierewicza - strona rosyjska lekceważyła podstawowe zasady postępowania i narażała istotne dowody na zniszczenie - to kolejne pytanie do premiera. - Dlaczego premier nie stanął na czele polskiej komisji badającej katastrofę, gdy na czele rosyjskiej komisji stanął premier Putin. Czy miał pan świadomość, że w ten sposób zaniżał pan rangę polskiej komisji, utrudniając jej działanie - pytał Macierewicz premiera. Anna Sikora (PiS) chce wiedzieć "dlaczego na czele polskiej komisji stanął minister SWiA Jerzy Miller". W jej ocenie, jako zwierzchnik szefa BOR, Miller "jest współodpowiedzialny za skandaliczne zaniedbania przy zapewnieniu bezpieczeństwa prezydenta". Dlaczego nie było dymisji? - Dlaczego natychmiast po katastrofie premier nie zwrócił się do najwyższych władz rosyjskich, by po udzieleniu niezbędnej pomocy medycznej, zabezpieczyły miejsce katastrofy - chce wiedzieć Sikora. Pyta też "dlaczego po uzyskaniu informacji o katastrofie, premier nie zwrócił się do NATO czy władz USA o udzielenie pomocy eksperckiej i powołanie międzynarodowej komisji badającej katastrofę". - Dlaczego po informacji o skandalicznym braku zabezpieczenia ciał ofiar, miejsca katastrofy i nie przeprowadzeniu w sposób właściwy sekcji zwłok nie zdymisjonował pan minister zdrowia Ewy Kopacz, szefa BOR gen. Mariusza Janickiego i szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego - pytała Sikora. Chce też wiedzieć, dlaczego premier nie zwrócił się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o zwiększenie składu polskich prokuratorów na miejscu katastrofy pod Smoleńskiem. - Dlaczego premier zaaprobował przejęcie obowiązków prezydenta przez (ówczesnego) marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, przed zidentyfikowaniem ciała prezydenta (Lecha Kaczyńskiego) i stwierdzeniem jego zgonu - mówiła posłanka PiS. Zgodnie z art. 131 Konstytucji marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego prezydenta, wykonuje obowiązki głowy państwa w razie m.in.: śmierci urzędującego prezydenta; zrzeczenia się urzędu przez prezydenta; uznania przez Zgromadzenie Narodowe trwałej niezdolności prezydenta do sprawowania urzędu ze względu na stan zdrowia.