Zdrojewski był pytany w Radiu ZET o zaplanowane na godz. 16 w środę spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Spotkanie ma być poświęcone noweli ustaw o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym, którą na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu ma się zająć Senat. "Trzeba pamiętać o kolejności zdarzeń. Najpierw TSUE upoważnił Sąd Najwyższy do orzeczenia w sprawie sądu dyscyplinarnego (Izby Dyscyplinarnej SN - PAP). Pamiętamy to orzeczenie: 'sąd dyscyplinarny nie jest sądem'. Ja skracam oczywiście całe uzasadnienie" - mówił. Przypomniał, że "zaraz potem mieliśmy do czynienia z nową inicjatywą rządu - 'ustawą kagańcową'", którą ocenił jako "skandaliczną". "Bardzo często używamy tego pojęcia, ale wydaje mi się, że nam się tu kończy skala w określeniu tego, co mamy w tej chwili na tapecie w Senacie. Ta ustawa jest skandaliczna" - tłumaczył. "W Senacie zostanie odrzucona w całości. Nie będziemy się podejmować prób jej naprawienia, bo nie ma co naprawiać. Każdy, kto będzie patrzeć na proces naprawienia tej ustawy, może uznać, że w niej jest coś dobrego i że można ją naprawić. Nie można jej naprawić, więc odrzucamy ją w jednym głosowaniu" - podkreślił Zdrojewski. Sejm uchwalił nowelizację m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym w grudniu. Nowela wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Nowelizacja zmienia też procedurę wyboru I prezesa SN.