W poniedziałek na facebookowym profilu "Łączy nas Świdnica" pojawiło się zdjęcie 22-letniego Jakuba A., podejrzanego o brutalne zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin. Fotografię mężczyzny skutego kajdankami, najprawdopodobniej z przesłuchania, opatrzono wymownym podpisem: "Niech każdy go zobaczy". Wszczęto śledztwo Twarz Jakuba A. mogło początkowo zobaczyć prawie pięć tysięcy osób, bo właśnie tyle użytkowników obserwuje wspomniany profil. Błyskawicznie, za sprawą tysięcy udostępnień, wizerunek podejrzanego stał się znany znacznie szerszej grupie. Mimo że zdjęcie zostało usunięte z profilu "Łączy nas Świdnica", wciąż krąży w sieci. Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, dotyczące opublikowania zdjęcia podejrzanego o zabójstwo 10-latki z Mrowin, wszczęła Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Chodzi o czyn z art. 231. §1. Kodeksu karnego. Art. 231. §1. Kodeksu karnego mówi, że "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Jak poinformowała Interię Justyna Pilarczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, postępowanie prowadzone jest w sprawie, nikomu do tej pory nie przedstawiono zarzutów. Sprawę wycieku zdjęcia Jakuba A. badają również służby wewnętrzne policji. - Weryfikujemy okoliczności związane z pojawieniem się tego zdjęcia w internecie. Służby wewnętrzne w policji szczegółowo wyjaśniają tę sprawę - zapewnia nas komisarz Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Pytany o szczegóły, odpowiada: - Czynności trwają. "Niebezpieczny trend" W rozmowie z Interią dr Krzysztof Liedel, prawnik oraz dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, o wycieku zdjęcia podejrzanego o brutalne morderstwo mówi wprost: - To całkowity brak profesjonalizmu. - Ta sprawa ma duży wydźwięk psychologiczno-medialno-społeczny. Trzeba pamiętać, że kiedy dochodzi do tego typu wycieków, to atmosfera wokół sprawy po raz kolejny jest podgrzewana. Z drugiej strony należy zwrócić uwagę, że to jest cały czas sprawa, która jest w toku - materiał dowodowy jest przygotowywany, akt oskarżenia musi trafić do sądu. Każda taka sytuacja, każdy taki element mogą zostać wykorzystane przez obrońców tego mężczyzny, czy ewentualnie mogą stanowić jakiś problem natury proceduralnej - zaznacza. Jak zauważa, podobny przykład z ujawnieniem wizerunku podejrzanego pojawił się po zabójstwie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Przypomnijmy - dwóm policjantom z Gdańska postawiono zarzuty za bezprawne rozpowszechnianie nagrania, na którym widać moment ataku podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do sieci wyciekły również zdjęcia Stefana W. zrobione niedługo po zatrzymaniu. - To niebezpieczny trend. Nie świadczy dobrze i o profesjonalizmie ludzi, którzy przy tej sprawie pracowali, i niesie ryzyko dla samej sprawy oraz właściwego wyroku - mówi dr Liedel w rozmowie z Interią. Według prawnika, do publikacji wizerunku podejrzanego popycha głównie "chęć zaistnienia". Często niemałą rolę odgrywają także układy między dziennikarzami a autorami zdjęć, które, jak wskazuje, "raz wrzucone do sieci, nie giną". - Dzisiaj zdjęcie Jakuba A. żyje swoim własnym życiem. Do takich sytuacji nie może dochodzić - podkreśla. Brutalne morderstwo w Mrowinach Do brutalnego morderstwa 10-letniej Kristiny z Mrowin (woj. dolnośląskie) doszło w czwartek 13 czerwca. Dziewczynka około godz. 13.00 wyszła ze szkoły. Od miejsca zamieszkania dzielił ją kilometr. Ostatni raz była widziana 200 metrów od domu. Jej ciało znaleziono tego samego dnia w lesie - sześć kilometrów od Mrowin. W niedzielę wieczorem policja zatrzymała podejrzanego o dokonanie zbrodni. Jest nim 22-letni Jakub A. Jak ustaliła "Gazeta Wrocławska", mama zamordowanej 10-latki, w której mężczyzna miał być zakochany, i mama zatrzymanego są kuzynkami. Wskazuje się, że dziewczynka miała być "przeszkodą" na drodze związku mężczyzny z jej matką. Jakub A. prawdopodobnie przyjechał po dziewczynkę do szkoły. 10-latka, ponieważ go znała, wsiadła do samochodu. Oprawca wywiózł ją do lasu, a następnie zamordował i porzucił ciało w taki sposób, by upozorować napaść pedofila. 22-latek usłyszał łącznie dwa zarzuty. Do obu się przyznał. Pierwszy z nich dotyczy zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i znieważenia zwłok 10-latki. Za to grozi mu dożywocie. Drugi zarzut dotyczy podżegania innej osoby do pomocy w zbrodni. Jak poinformowała w środę rzecznik prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej, ppłk Elżbieta Krakowska, Jakubowi A. nadano status więźnia niebezpiecznego.