- Według przedstawionej nam opinii, podczas badań specjalistycznym sprzętem wykryto na ubraniach i w mieszkaniu, w którym przebywał podejrzany, ślady materiałów wybuchowych - powiedział dzisiaj prok. Sławomir Ziółkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Szef ABW Andrzej Barcikowski w rozmowie z RMF powiedział, że chodzi tu o dwa różne rodzaje materiałów. - Stwierdzono obecność dwóch substancji, z którymi on obcował. Każda z tych substancji ma związek z dwoma niezależnymi sposobami przygotowywania materiałów wybuchowych. Jeśli nawet miałaby to być pomyłka to musimy dobrze wiedzieć, że to jest pomyłka. Musimy to zweryfikować i wiedzieć, że to jest pomyłka. Nas nie stać na lekceważenie - powiedział Barcikowski. Wygląda to na przełom w sprawie. Do tej pory Francuz jednego dnia był terrorystą, aby nazajutrz zyskiwać opinię pokrzywdzonego fotografika. Teraz będzie się musiał tłumaczyć nie tylko z robienia zdjęć, ale także z potwierdzonych śladów materiałów wybuchowych. Jak się udało dowiedzieć reporterowi RMF, Mickael N. zaprzeczał jakiemukolwiek kontaktowi z taką substancją. Zanim jednak zostanie znowu przesłuchany, prokuratorzy będą jeszcze rozmawiać z biegłymi, aby dopytać ich o wszystkie szczegóły i aby być przygotowanym na ewentualną linie obrony Francuza. Mężczyzna został w zeszłym tygodniu aresztowany pod zarzutem przygotowywania zamachu, który mógł zagrozić życiu i mieniu. 13 sierpnia jeździł na rowerze wokół rozlewni gazu w Swarzędzu i fotografował jej urządzenia. Wtedy zatrzymali go ochroniarze firmy. Mężczyzna próbował wtedy wyrwać film z aparatu. Wezwanej policji powiedział, że robił zdjęcia, gdyż jest artystą fotografikiem. Wczoraj do Sądu Rejonowego w Poznaniu wpłynęło zażalenie na areszt 23-latka. Jego obrona nie zgadza się z kwalifikacją prawną czynu. Wniosek zostanie rozpatrzony 3 września.