Informacje RMF FM potwierdził minister obrony Radosław Sikorski podczas uroczystości z okazji 86. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Projektem już zajmuje się rząd. Trafił on do uzgodnień międzyresortowych. Decyzja może więc zapaść na najbliższym posiedzeniu. Radek Sikorski, który całej reformie nie poświęcił zbyt wiele czasu - zaledwie kilka zdań - najwięcej wysiłku włożył w próbę przekonania, że nie jest to żadne mnożenie bytów: "Reforma dowodzenia, którą przedstawiłem Radzie Ministrów do uzgodnień zachowuje zasadę jedności dowodzenia wojskiem polskim i pozostawia szefa Sztabu Generalnego jako pierwszego żołnierza Rzeczpospolitej odpowiedzialnego za całość spraw wojska". Szef Sztabu Generalnego będzie czuwał nad poczynaniami nowego, wzmocnionego dowództwa operacyjnego i nad całkiem nowymi siłami zbrojnymi nazywanymi specjalnymi. Zostaną one utworzone z rozproszonych w tej chwili jednostek wyspecjalizowanych takich jak GROM, czy żandarmeria wojskowa. Po takim podziale w Wojsku Polskim ma zapanować przede wszystkim większy porządek. Sztab Generalny zajmowałby się jedynie strategią przez duże "S", a codzienna bardzo uciążliwa operacyjna działalność spadałby na dowództwo operacyjne. Podlegałyby mu również misje i ochrona granic. Obok wyrosłoby natomiast zupełnie nowe wojsko, czyli właśnie siły specjalne. To one mają być oczkiem w głowie polityków. Miałyby zostać dofinansowane i rozbudowane nawet o 8 procent.