- Ustawa ta nie rozwiąże problemu polskiego sądownictwa. Fakt autorstwa obowiązującego dziś aktu prawnego nie jest sprawą najważniejszą, jednak warto to przypomnieć. Mamy bowiem wrażenie, że gdyby ustawa o reformie sądownictwa, która była poparta przez największe ugrupowanie polityczne, weszła w życie, dziś KE nie miałaby pola do popisu - mówił minister. - Propozycja pana prezydenta zmienia całkowicie ten stan rzeczy. Konflikt z KE jest efektem pewnego kompromisu. Wtedy ta dzisiejsza ustawa również miała być pewnym kompromisem, dobrze przyjętym w Unii. Okazuje się jednak, że w polityce bywają takie momenty, że politycy zmieniają w sposób zasadniczy zdanie, również wobec własnych dzieł, a także w komunikacji i kontaktach z UE - kontynuował Ziobro. Minister sprawiedliwości udowadniał także, że "KE inaczej podchodzi do systemu sądownictwa w Niemczech, a inaczej w Polsce". - Nie odmawiamy gotowości uczestnictwa w rozmowach nad poszczególnymi zapisami. Nie mówimy "nie, bo nie". Bierzemy też pod uwagę sytuację międzynarodową, wojnę niedaleko naszej granicy. Nasze wątpliwości nie są z sufitu. Liczymy na otwartość ze strony prezydenta - dodał. Ziobro stwierdził, że wprowadzenie w życie propozycji prezydenta będzie oznaczało "drastyczne wydłużenie systemu sądownictwa". Spór z UE Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ubiegłego roku warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. Latem ubiegłego roku likwidację Izby Dyscyplinarnej SN zapowiadał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, także premier Mateusz Morawiecki mówił, że izba ta zostanie zlikwidowana. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka na początku kwietnia rozpoczęła prace nad dwoma projektami dotyczącymi zmian w SN, autorstwa prezydenta i posłów PiS. Zdecydowano, że projektem bazowym będzie prezydencka propozycja. Co zakłada projekt prezydenta? Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry od początku sprzeciwia się niektórym zapisom projektu prezydenta. Przedstawiciele SP oświadczali, że nie mogą poprzeć tego projektu w obecnej formie z powodu proponowanego tam "testu bezstronności i niezawisłości sędziego". 26 kwietnia na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości omówiono tylko jeden punkt z projektu zmian w SN odnoszący się do sędziów mających orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która ma zastąpić Izbę Dyscyplinarną. Odrzucono poprawki do tego punktu SP, PSL i PiS. Do całego projektu SP złożyła ponad 20 poprawek, a posiedzenie komisji przerwano. Prezydencki projekt zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, a z nich prezydent wybierać miałby na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. W projekcie zaproponowana została instytucja określana mianem "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd.