W środę Prokurator Generalny skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną w sprawie dotyczącej sędziego Waldemara Żurka. Prokurator zaskarżył w skardze wyrok zobowiązujący byłą żonę sędziego do zapłaty ponad 60 tys. zł na rzecz Żurka. Sędzia Żurek, odnosząc się do tych informacji, ocenił, że skarga jest bezzasadna, jednostronna i instrumentalnie wykorzystywana przez prokuraturę. Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w piątek podkreślił, że skarga ta została wniesiona przez Prokuraturę Krajową w jego imieniu na wniosek byłej małżonki sędziego. "Nie wiem, czy pan Żurek chce zakneblować i związać ręce swojej byłej małżonce i powiedzieć, 'że jej nie wolno jako kobiecie dochodzić swoich racji przed sądem'. Jeśli kobieta czuje się osobą pokrzywdzoną, to ma prawo dochodzić swoich praw przed sądem i korzystać ze swoich konstytucyjnych uprawnień" - dodał. Minister zaznaczył, że "Sąd Najwyższy jest po to, żeby tego rodzaju sprawy rozstrzygać". "Niech sąd się na ten temat wypowie i pochyli, co do okoliczności tej sprawy" - zaznaczył. Ziobro podkreślił, że nie ma równych i równiejszych. "Jeżeli ktoś jest prominentnym przedstawicielem władzy sądowniczej, to nie może być cienia podejrzeń, że wykorzystuje swoją wyjątkową pozycję do tego, żeby w sporze żoną (...) swoją pozycję uprzywilejowaną wykorzystywać" - zaznaczył minister. Dodał, że w ocenie prokuratorów poczucie krzywdy i racje byłej żony sędziego Żurka zasługują na uznanie w świetle polskiego prawa. "Proszę pozwolić kobiecie, która czyje się pokrzywdzona, (...) by mogła przed sądem dojść swoich racji. Zwłaszcza kiedy ma po przeciwnej stronie prominentnego przedstawiciela trzeciej władzy" - dodał. Czego dotyczy spór? W sprawie tej chodzi o spór dotyczący spłaty po rozwodzie kredytu zaciągniętego na budowę domu. Para będąca już w separacji, wzięła kredyt na budowę nowego domu dla sędziego. Zgodnie z ustaleniami po rozwodzie kredyt miał spłacać Żurek, co miało też wpłynąć na wysokość przyznanych alimentów. Ostatecznie sędzia wniósł do sądu pozew, w którym domagał się od byłej żony zapłaty na jego rzecz połowy kwoty kredytu w wysokości ponad 64 tys. zł z odsetkami. Sąd I instancji przychylił się do pozwu i zasądził od pozwanej kobiety spłatę części kredytu. Po złożeniu apelacji Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej utrzymał ten wyrok. W tej sprawie pozwana złożyła wniosek do prokuratora generalnego o skierowanie do SN skargi nadzwyczajnej od tego orzeczenia. W skardze tej wniesiono o uchylenie wyroku i ostateczne oddalenie powództwa o spłatę przez kobietę części kredytu. Jak podkreślono w skardze, z materiału dowodowego wynika, że całość środków z kredytu została przekazana sędziemu, a on sam nie udowodnił, że przekazał pozwanej część tych pieniędzy lub przeznaczył je na cele związane z wykończeniem domu. W skardze podkreślono też, że w momencie uzyskania kredytu kobieta mieszkała już w wykończonym domu. Prokurator generalny zaznaczył również, że istnieją jednoznaczne dowody wskazujące, kto wykorzystał kredyt. Żurek: Skarga bezzasadna Waldemar Żurek ocenił, że skarga prokuratora generalnego w tej sprawie jest bezzasadna i jednostronna. Sędzia wskazał, że postępowanie dowodowe we wszystkich instancjach wykazało jednoznacznie, że połowa kredytu na budowę jego niewielkiego domku - dziesięciokrotnie mniej wartego niż dom, który otrzymała była żona - została przeznaczona na dokończenie domu, w którym ona została z dziećmi po rozwodzie. "Dlatego prokurator generalny całkowicie mija się z prawdą" - podkreślił.