"Jeżeli doprowadzimy do końca reformę, jeżeli obsadzimy wszystkie wolne stanowiska sędziowskie (obecnie, według ministra, w sądach jest ok. 700 wolnych etatów), jeżeli wejdą w pełni w życie nasze nowe procedury cywilna i karna, to wymiar sprawiedliwości zasadniczo przyspieszy, i zrobimy to, czego opozycja przez osiem lat wcześniej nie zrobiła. Ale oni by chcieli, żeby było jak było" - powiedział minister podczas konferencji prasowej. Pakt naprawy i reformy wymiaru sprawiedliwości, podpisany w piątek przez kandydatkę Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzatę Kidawę-Błońską, a wcześniej między innymi przez lidera Lewicy Razem Adriana Zandberga, zakłada na przykład zobowiązanie do przywrócenia rządów prawa i ładu konstytucyjnego w Polsce, wykonywania wszystkich wiążących wyroków sądów powszechnych, administracyjnych SN, NSA i Trybunałów, a także przeprowadzenia naprawy wymiaru sprawiedliwości i jego reformy. Dokument zawiera też między innymi zobowiązanie do zapewnienia prokuratorom niezależności od politycznych nacisków, dbania o sprawne sądy, a także uczynienia sądów dostępnymi dla ludzi. Jak mówił w piątek minister Ziobro, cofnięcie działań podjętych przez obecny rząd w ramach reformy przepisów prawa i wymiaru sprawiedliwości mógłby oznaczać na przykład wycofanie się z przepisów o konfiskacie rozszerzonej, na podstawie których - jak mówił - udało się odebrać południowoamerykańskiej mafii kokainowej 1,4 mld zł. Te przepisy według niego to element reformy wymiaru sprawiedliwości. Minister wyliczał, że w przeszłości kwota zabezpieczonego majątku przestępców wynosiła 160 mln zł, podczas gdy do końca sierpnia tego roku jest to 3,3 mld zł, a więc ok. 20 razy więcej. "Te słowa - 20 razy - pokazują tę różnicę, jaka jest pomiędzy wymiarem sprawiedliwości, w tym wypadku prokuraturą, jej działaniami i skutecznością, za czasów dobrej zmiany i za czasów PO. Oni by chcieli to cofnąć, by było jak było. Komu to będzie służyć?" - powiedział szef resortu sprawiedliwości. Ziobro: Ku uciesze wielkich aferzystów Jak mówił, cofnięcie zmian mogłoby też dotyczyć np. wprowadzenia karalności mafii lekowej, oraz oznaczać powrót do rozwiązań, które skracały okres przedawnienia dla przestępców. "Najbardziej ucieszyliby się sprawcy ze zorganizowanych grup przestępczych i wielcy aferzyści - wielu z nich uniknęłoby odpowiedzialności karnej dzięki tej zmianie PO" - mówił Ziobro. "Oni mają co zmieniać, żeby poprawić dobry humor przestępców, ale czy to będzie dobre dla polskiego społeczeństwa?" - dodał. Według ministra, opozycja sprzeciwiała się także zaostrzaniu kar wobec mafii vatowskiej oraz dla sprawców ciężkich przestępstw, w tym bezwzględnemu dożywociu dla "najokrutniejszych morderców". "Mieli osiem lat, by dokonać zmiany w wymiarze sprawiedliwości i osiem lat zmarnowali. Nie zrobili nic, żeby poprawić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, prokuratury, sądownictwa, komorników" - powiedział minister. Ocenił, że realizowana przez rząd reforma sądownictwa "zaczyna przynosić pierwsze efekty". "Mimo ogromnego oporu, mimo rzucania nam piasku w tryby, mimo oporu nadzwyczajnej kasty, części elit sędziowskich, totalnej opozycji, Brukseli, pana Timmermansa, sprawy karne w sądach okręgowych przyspieszyły, i to aż o dwa miesiące. Za czasów pana Budki (Borysa, b. ministra sprawiedliwości z PO) takie sprawy trwały przeszło 10 miesięcy, teraz trwają już poniżej 8 miesięcy. I o tym nie chcą mówić" - powiedział Ziobro.