Jak powiedział "TSUE nie miał prawa podjąć decyzji" zobowiązującej Polskę do płacenia 500 tys. euro dziennie na rzecz KE z powodu niewstrzymania wydobycia węgla brunatnego w Turowie, ponieważ zgodnie z regulacjami traktatowymi "kara jest możliwa dopiero w ramach wydanego wyroku, a nie w ramach toczącego postępowania, by zabezpieczać postanowienie zabezpieczające jako karą". Ziobro nie podał, o które przepisy konkretnie chodzi. Według prezesa Solidarnej Polski, TSUE przekroczył kompetencje, bo postanowienie nie może przesądzać o wyroku. - Gdyby zrealizować to postanowienie tymczasowe, to tak naprawdę na wyrok nie trzeba czekać. Wygaszenie kopalni oznacza wygaszenie elektrowni, nie ma powrotu. To oznacza załamanie całego polskiego systemu energetycznego - dodał. Zbigniew Ziobro: Polska nie jest bezbronna w relacjach z UE - Nie może być zgody na to, że jakaś urzędniczka, przebrana w togę polityk z Hiszpanii, związana z jedną z partii, (...) bardziej polityk niż sędzia zastosowała mechanizmy, które niszczą Polskę - mówił Ziobro. Dodał, że sędzia "trafiła do TSUE na skutek wskazania polityków rządu hiszpańskiego". - Tak dobierany jest TSUE, który krytykuje bardzo pośredni udział polityków w wyborze sędziów w Polsce - powiedział. Dodał, że "Polska nie jest bezbronna w relacjach z UE". Powołał się na wystąpienie europosła Patryka Jakiego w sprawie członkostwa Polski w Unii, "z którego jasno wynika, że bogate kraje UE wielokrotnie bardziej na tym zyskują niż Polska"."Jest jeszcze czas na to, aby o tym publicznie mówić, ale rola polityków jest o tym myśleć" - powiedział, pytany, jakie działania mogłyby podjąć władze Polski. Zbigniew Ziobro o reformie sądownictwa: Mam nadzieję, że szybciej niż później Ziobro był też pytany m.in. o szczegóły reform planowanych w resorcie sprawiedliwości, w tym pojawiające się informacje o "spłaszczeniu struktury sądów". - Chcemy spłaszczyć strukturę sądów do dwóch szczebli w sądownictwie powszechnym - powiedział Ziobro. W połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) orzekł, iż system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. TSUE zobowiązał też Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. - Nie ma dla mnie jako ministra sprawiedliwości takiego projektu, jest dla mnie projekt generalnej reformy sądownictwa, tego co zostało cztery lata temu zatrzymane. (...) Wtedy dostałem polityczne czerwone światło, że nie należy tego kontynuować, że jest szansa dla Mateusza Morawieckiego, żeby porozumieć się z UE. To porozumienie spełzło na niczym, przy najlepszych chęciach premiera. (...) Nie mam z tego satysfakcji, że potwierdziło się to, co przewidywałem, że będzie - mówił na antenie Polsat News Ziobro, pytany o to, kiedy poznamy projekt likwidujący Izbę Dyscyplinarną. Podkreślił, że "w tym całym dużym projekcie jest też miejsce na gruntowną zmianę SN, w tym także ID. Ten projekt leży gotowy w szufladzie od czterech lat". "Chodzi o uproszczenie struktury" Zbigniew Ziobro był pytany przez Marcina Fijołka o szczegóły reform planowanych w resorcie sprawiedliwości. - Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo tego wymaga dżentelmeńska relacja w ramach polityki. (....) Chciałbym, aby to porozumienie polityczne stało się faktem i wtedy będziemy mgli wyjść ze szczegółami, mając przekonanie, że uda się ten projekt przeforsować do końca, w całości - mówił.- Jeśli chodzi o strukturę sądów powszechnych to mogę potwierdzić, że chodzi o uproszczenie tej struktury, która jest bardzo nadęta i skomplikowana w Polsce - poinformował. Jak wyjaśnił, resort chce spłaszczyć strukturę sądów do dwóch szczebli w sądownictwie powszechnym. Dopytany o termin ujawnienia szczegółów tych planów, odparł, że "jest to kwestia tygodni". - Mam nadzieję, że szybciej niż później - oświadczył. Ziobro: To smutny przykład ulegania szantażowi Minister sprawiedliwości był także pytany o pismo, które wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda wysłał do samorządów, w których prosi o "analizę i weryfikację" tzw. uchwał samorządów przeciw "ideologii LGBT", w kontekście negocjacji z Komisją Europejską dotyczących unijnych funduszy. - To jest bardzo smutny przykład zjawiska ulegania szantażowi. To są bardzo złe decyzje, bo one zachęcają tych agresorów, którzy nas szantażują - kiedyś to było czołgami, teraz pieniędzmi - skomentował to Ziobro. Na uwagę, że to ostre słowa, szef MS powiedział, że kiedyś robiono to bardziej finezyjnie. - Wtedy nie dzwonił komisarz z Moskwy, nie robił konferencji prasowej, to było załatwiane inaczej. Wszyscy się domyślali jak - powiedział. - Na szczęście my - jako Polska - możemy się temu przeciwstawiać i mówić "nie" jeśli ktoś chce nas traktować gorzej niż inne kraje UE - kontynuował. - Uważam, że Polacy mają swoją godność, a Polska ma swoje interesy. Jeżeli będziemy ulegać szantażowi w takich sprawach, to za chwilę będziemy ulegać szantażowi w sprawach, które uderzą w interesy rolników, lekarzy, przedsiębiorców - wskazał. Dopytany, czy zatem Buda popełnił błąd wysyłając te pisma, Ziobro odparł, że tak. - Z całą pewnością tak to oceniam i nie był to list z nami konsultowany. Każde ustępstwo jest zachętą do kolejnych przejawów agresji na Polskę i Polaków - uważa szef MS. Czytaj więcej na: polsatnews.pl