Posłowie PO-KO złożyli we wtorek wniosek do prokuratora generalnego o wyłączenie prokurator Renaty Śpiewak prowadzącej postępowanie sprawdzające w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Zawiadomienie to złożył pod koniec stycznia w prokuraturze jeden z pełnomocników austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, mec. Jacek Dubois. W ramach tego postępowania prokuratura już sześciokrotnie przesłuchiwała Austriaka. Podobny wniosek w sprawie wyłączenia prokurator Śpiewak w lutym złożył jeden z pełnomocników Birgfellnera, adwokat Roman Giertych. Wniosek ten nie został wówczas uwzględniony. Zdaniem polityków PO-KO zachodzi uzasadnione podejrzenie, co do braku obiektywizmu prok. Śpiewak i jej bezstronności w tej sprawie. Wskazali m.in., że zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego organy procesowe są zobowiązane do niezwłocznego podjęcia decyzji o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania, a jak podkreślili posłowie - w tej sprawie nie zostało wydane żadne postanowienie. "Zamiast tego od blisko dwóch miesięcy czynności pani prokurator Renaty Śpiewak ograniczają się do licznych przesłuchań Geralda Birgfellnera, który jest pokrzywdzonym w całej sprawie. Do chwili obecnej nie został przesłuchany pan Jarosław Kaczyński, którego zawiadamiający podejrzewają o popełnienie przestępstw, co powinno być jedną z pierwszych czynności podjętych przez organy ścigania" - oceniono we wniosku. Posłowie PO-KO zwracali także uwagę, że według doniesień medialnych, prok. Śpiewak dostała awans na stanowisko prokuratora Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Pytali "za co to jest nagroda?". Oświadczyli, że oczekują odpowiedzi Ziobry w sprawie tego awansu. Komentarz Ziobry W środę w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie prokurator generalny podkreślał, że Śpiewak jest "bardzo doświadczonym prokuratorem". "Prowadzi wiele skomplikowanych spraw o charakterze gospodarczym, w tym sprawy nieruchomości warszawskich, sprawy VAT-owskie i sprawy zorganizowanej przestępczości". Wskazał, że jeśli prokurator "w sposób sprawny i skuteczny prowadzi skomplikowane postępowania i wywiązuje się ze swoich zadań", to naturalne jest powołanie na wyższe stanowisko. Ziobro zaznaczył jednocześnie, że prok. Śpiewak była przewidziana do awansu "znacznie wcześniej". "Z tego powodu była delegowana do Prokuratury Okręgowej" - dodał. "Uznaliśmy, że gdyby awans nastąpił po decyzjach, gdybyśmy się wstrzymywali z tym awansem, to byłaby to forma nacisku na panią prokurator. Dlatego taką decyzję należy podjąć przed decyzją też w tej sprawie, ponieważ będzie miała całkowicie mandat niezależności, nikt jej tego awansu nie odbierze" - mówił prokurator generalny. Dopytywany, czy to nie jest nagroda dla prok. Śpiewak za przedłużanie śledztwa w sprawie Kaczyńskiego, jak twierdzi opozycja, Ziobro odparł: "Wręcz przeciwnie, to jest danie pani prokurator pełnej swobody w podjęciu decyzji, by nikt nie mówił, że jest pod naciskiem awansu, bo nie będzie mogła awansować z tego powodu, że podejmie taką lub inną decyzję". "Gdybyśmy się wstrzymywali, i podjęli ją (decyzję o awansie) po, to wtedy pojawiłyby się zarzuty, że nagradzamy albo że chcemy ją (Śpiewak) ukarać" - stwierdził prokurator generalny. Doniesienia "Gazety Wyborczej" Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy. W połowie lutego "Gazeta Wyborcza" podała, że Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapaczy chmur w Warszawie.