"Oczekujemy od premier Ewy Kopacz odpowiedzialności i roztropności. Oczekujemy, że polski rząd będzie patrzył dalekowzrocznie na interesy polskich obywateli i będzie widział bardzo realne i konkretne zagrożenia związane z żądaniami, jakie wobec Polski artykułuje Berlin i inne bogate państwa Unii Europejskiej, które są współodpowiedzialne za to, co dzieje się w tej części świata" z której pochodzą uchodźcy - mówił podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie Ziobro. "Jesteśmy zdecydowanie przeciwni, aby rząd zgadzał się na obligatoryjne kwoty przydziału uchodźców. Jesteśmy też przeciwni, aby w sposób nieprzemyślany zwiększać ilość uchodźców, którzy mieliby być przyjmowani na terenie kraju" - oświadczył. Zaznaczył, że do Polski mogliby być przyjmowani chrześcijanie, bo zasymilowaliby się z polskim społeczeństwem. "Jesteśmy gotowi wspierać polskie państwo w zakresie szerokiej współpracy na rzecz przemyślanej strategii związanej z pomocą uchodźcom, którzy znajdą się na terenie bezpiecznych państw, ale jesteśmy przeciwni temu, aby stworzyć szeroką autostradę, która sprowadzi setki tysięcy, a w przyszłości miliony muzułmanów do krajów UE i do Polski. To oznacza pewną destabilizację naszego kontynentu" - zaznaczył. Ziobro przytoczył słowa premiera Izraela Benjamina Netanjahu, który uprzedził w niedzielę, że jego kraj nie zgodzi się na imigrantów z Syrii i Afryki. "Nie pozwolimy, aby Izrael został zalany falą nielegalnych imigrantów i terrorystów" - powiedział. Zdaniem Ziobry należy także w Polsce dostrzegać zagrożenie terrorystyczne związane z napływem uchodźców. "Niech pani premier Kopacz udowodni, że polskie służby dysponują odpowiednimi narzędziami, które są w stanie tych terrorystów wyłowić, zidentyfikować i nie wpuścić na polski teren. Mogę powiedzieć, a nadzorowałem służby takie jak ABW, Polska nie jest w stanie tego zrobić. Żaden kraj UE nie jest w stanie tego precyzyjnie zrobić, nie mówiąc o tym, że może następować radykalizacja ludzi, którzy nie przejawiają takich inklinacji" - powiedział Ziobro. Politycy SP za niedopuszczalne uznali również to, że mają się znaleźć środki dla uchodźców w Polsce, a nie ma dodatkowych pieniędzy np. dla opiekunów osób niepełnosprawnych. W środę rano szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zaapelował do państw UE o przejęcie 160 tysięcy uchodźców od Grecji, Włoch i Węgier, by złagodzić kryzys migracyjny w tych krajach. Odwołał się też do historii Europy. "Europa jest kontynentem, gdzie prawie wszyscy kiedyś byli uchodźcami. Miliony Europejczyków uciekały przed prześladowaniami, wojną, dyktaturą i opresją" - powiedział szef KE. Wspomniał m.in. o Polakach. "20 mln potomków Polaków mieszka poza Polską w wyniku emigracji politycznej i ekonomicznej, po wysiedleniach, przesiedleniach podczas bolesnej historii Polski" - powiedział Juncker. Według wcześniej podawanych, nieoficjalnych wyliczeń Komisji Europejskiej, do Polski - miałoby trafić 11 946 uchodźców (w tym 2659 w ramach pierwszego programu relokacji oraz 9287 w ramach nowego programu).