- Unia Europejska, o której marzyli Polacy (...) to była UE wolności - przepływu pieniądza, ludzi, gospodarki, ale też wolności kultury, idei, myśli i słowa - zaznaczył Ziobro podczas konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości. Jak ocenił, "dziś jesteśmy świadkami procesu zupełnie odwrotnego". - Te lewicowe, czasami skrajnie lewicowe i liberalne środowiska, które objęły polityczne kierownictwo nad UE, usiłują odejść od zasady wolności. Jesteśmy świadkami nie tylko miękkich nacisków w zakresie poprawności politycznej, które wymuszają na poszczególnych państwach przyjmowanie agendy środowisk lewicowych (...), ale jesteśmy też świadkami używania mechanizmów przymusu, mechanizmów przemocy - mówił minister i lider Solidarnej Polski. "Przemoc ekonomiczna" - Na szczęście jest to przemoc ekonomiczna. Na razie nie ma tu mowy o takiej przemocy, jakiej Polska doświadczała i znała w okresie dominacji Związku Sowieckiego nad tą częścią kontynentu - zastrzegł Ziobro. Jak, jednak mówił, dziś "UE - poprzez fakt, że została opanowana przez lewackie i lewicowe środowiska (...) usiłuje używać mechanizmów szantażu ekonomicznego, by zmuszać poszczególne kraje, w tym Polskę do tego, aby przyjmowały wartości sprzeczne z naszą tradycją i kulturą i narzucały te wartości całemu społeczeństwu, często wbrew demokratycznej woli wyrażanej przez Polaków w procesie wyborczym". Według Ziobry "najlepszym tego wyrazem jest to, co dzieje się dzisiaj w kontekście nacisków Komisji Europejskiej na polskie samorządy". - Solidarna Polska (...) przestrzegała, że to tak właśnie się skończy, że zgoda na to, by UE zyskiwała nowe kompetencje władcze w zakresie dysponowania środków finansowych i mogła warunkować przyznawanie tych środków od spełnienia reguł tzw. praworządności skończy się tym, co widzimy jak na dłoni, doprowadzi (...) do pewnego rodzaju terroryzowania samorządów - powiedział. - Solidarna Polska jest zdecydowanie przeciwna, by temu szantażowi ulegać - podkreślił Ziobro. Ziobro cytował jedną z uchwał Jednocześnie minister przywołał uchwałę podjętą przez sejmik woj. łódzkiego. - Który z tych punktów, których uchylenia żąda KE, stanowi gwałt na prawach aktywistów homoseksualnych i narusza ich uprawnienia? Wszystkie te punkty mieszczą się w zakresie porządku prawnego naszego państwa i znajdują mocne ugruntowanie w zapisach polskiej konstytucji, która stoi na gruncie ochrony polskiej rodziny - mówił Ziobro o łódzkiej uchwale. - Jeśli będziemy tego rodzaju terroryzmowi ekonomicznemu ulegać w takich sprawach, to te narzędzia będą z całą pewnością stosowane przez UE również w innych, ważnych dla Polski sprawach, już niedotyczących spraw rodziny i kultury, ale na przykład ważnych interesów gospodarczych - zaznaczył szef MS. Radni przeciw "ideologii LGBT" Uchwały przeciwko "ideologii LGBT" podjęło w 2019 r. kilkadziesiąt samorządów różnego szczebla, m.in. sejmiki województw małopolskiego, lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego, z kolei sejmik woj. łódzkiego przyjął Samorządową Kartę Praw Rodzin. Komisja Europejska wystosowała na początku września list do władz pięciu polskich regionów, które przyjęły uchwały sprzeciwiające się "ideologii LGBT", podkreślając wagę odpowiedzi na wezwanie "do usunięcia uchybienia". KE dała tym województwom czas na odpowiedź do połowy września, zawieszając jednocześnie rozmowy z nimi na temat wypłat środków z programu REACT-EU. W środę radni sejmiku woj. świętokrzyskiego uchylili stanowisko "przeciw ideologii LGBT" i przyjęli uchwałę w sprawie "poszanowania wielowiekowej tradycji i kultury Rzeczypospolitej Polskiej oraz równouprawnienia i sprawiedliwego traktowania". Rzecznik rządu Piotr Müller mówił, że uchwały samorządów nie miały złych intencji, miały na celu promocję wartości rodzinnych. - W Polsce żadnej strefy wolnej od LGBT nigdy nie było i nie będzie - podkreślał.