Marcin Zaborski, RMF FM: Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk jest naszym gościem - dzień dobry. - Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Zbigniew Kuźmiuk, który nigdy w niedzielę zakupów w galerii handlowej nie robi. - Staram się tego nie robić rzeczywiście. Uważam, że niedziela jest takim dniem, który powinno się spędzać z rodziną oczywiście. My politycy... I chciałby pan, żeby nikt w niedzielę nie mógł robić zakupów w galerii handlowej? - Rozumiem, że wprost nawiązuje pan do tego projektu ustawy, który dzisiaj został przyniesiony do Sejmu, poparty ponad 500 tys. podpisów. Projekt obywatelski. - No właśnie. Zapewne większość parlamentarna nad tym projektem się pochyli, zapewne będzie dyskusja... I Prawo i Sprawiedliwość powie "tak" dla hasła "Nie dla handlu w niedzielę"? - Deklarowaliśmy to już w kampanii wyborczej. Będziemy rozmawiali z handlowcami. Myślę, że będziemy rozmawiali także z tymi, którzy w tych wielkich sklepach pracują. Rozmawiali po to, żeby ten projekt przeforsować razem z "Solidarnością" czy żeby go trochę zmodyfikować? - Rzeczywiście potrzebna jest poważna dyskusja, poważny namysł. Ja przypominam, że jeżeli chodzi o podatek od supermarketów, to projekt, który przynieśliśmy do Sejmu jesienią poprzedniego roku, wszedł w życie dopiero 1 września. Cały czas trwały dyskusje zarówno z tymi, którzy reprezentują pracowników, jak i pracodawców. To konkretny pomysł: 2 lata więzienia za handel w niedzielę. Prawo i Sprawiedliwość podpisze się pod takim postulatem? - Panie redaktorze, przede wszystkim powinniśmy powiedzieć o idei... Tu jest konkret - 2 lata więzienia - konkretny zapis w tej ustawie. - Zostawmy to na chwileczkę. Ale nie wolno tego zostawiać - to jest konkretny zapis w tej ustawie. - Dobrze, za chwilę się do tego ustosunkuję. Po pierwsze, moim zdaniem rzeczywiście, pracownikom pracującym - szczególnie kobietom - ta niedziela jest potrzebna do bycia z rodziną. Jak sądzę, także ten zakaz dla wielkich sieci poprawi sytuację małych sklepów, gdzie sprzedają ich właściciele. To ograniczenie ma takie dwa cele. A to ciekawe - projektodawcy piszą, że to duże sklepy na tym skorzystają w piątki i soboty, bo tam się zwiększy handel. O małych sklepach nie ma mowy. - To znaczy, panie redaktorze, jeżeli pojawia się zarzut, że w ten sposób ograniczymy jakąś tam wielką sprzedaż i w związku z tym spadnie zatrudnienie w supermarketach, no to to jest argument mówiący o tym, że do niczego takiego nie dojdzie. Ja przypomnę tylko ten projekt, którzy przegłosowaliśmy w 2007 roku. To było 12 - w tym roku to będzie 13 dni - wtedy też wieszczono armagedon, że po ograniczeniu handlu w te 13 dni rzeczywiście spadnie i zatrudnienie, i obroty w sklepach. Jak widać, nic takiego się nie stało. Nie sądzę, żeby ten projekt też takie negatywne skutki przyniósł. To trzymam za słowo - 2 lata więzienia za handel w niedzielę? - Nie sądzę, żeby taka restrykcja była potrzebna. Myślę, że wystarczy restrykcja finansowa. Jest taki projekt o ograniczeniu negatywnych praktyk handlowych - tam jest zapis, że za realizowanie tego rodzaju praktyk może być kara w wysokości do 3 proc. obrotu. Myślę, że kara o charakterze finansowym będzie tutaj lepsza. Przy tej okazji słyszymy, że Prawo i Sprawiedliwość szanuje obywatelskie projekty, bo to projekt obywatelski. - Tak, to prawda, no i zgromadził ponad 500 tys. podpisów. To nie była taka ustawa powszechnie popularna... No właśnie, ale kilka miesięcy temu też był obywatelski projekt w Sejmie. Dotyczył lekcji religii w szkole. Czy wtedy Prawo i Sprawiedliwość chciało pracować nad tym projektem? - Panie redaktorze, nie odrzucaliśmy go. Pamięta pan, ilu posłów poparło pracę nad tym projektem? - Nie pamiętam. Nie jestem w polskim Sejmie. Czterech z Prawa i Sprawiedliwości. Pozostali wstrzymali się od głosu. - No właśnie, ale projekt nie przepadł dzięki temu, nie został odrzucony w pierwszym czytaniu. Ale Prawo i Sprawiedliwość chciało prac nad tym projektem? - Panie redaktorze, nie odrzucaliśmy go w pierwszym czytaniu - to obiecaliśmy i z tego się wywiązujemy. Może pan, panie pośle, przypomnieć, co w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości PiS napisało o reprywatyzacji? - No nie znam tego programu na wyrywki... Ale to ważne hasło, ważny problem społeczny... - Generalnie oczywiście jesteśmy za przeprowadzeniem procesu reprywatyzacji. Przeglądam ten program: 160 stron pomysłów, obietnic, propozycji... Hasła "reprywatyzacja" nie ma. - Mogę tylko powiedzieć, że generalnie nie jesteśmy przeciwni tej idei, natomiast musimy mierzyć siły na zamiary. Wiadomo, że reprywatyzacja jest kosztowna i tak naprawdę w Polsce nie udało się uchwalić ustawy głównie dlatego, że wszystkie projekty były związane z ogromnymi kosztami. Rok temu były rozmowy w kancelarii prezydenta. Działacze walczący o te przepisy mówili tak: apelujemy do Prawa i Sprawiedliwości o pilne zajęcie się sytuacją własnościową w Warszawie. PiS zajęło się pilnie sprawą? - Panie redaktorze, mamy do zajęcia pilnego to, o czym mówiliśmy w programie wyborczym. A ponieważ o tym nie mówiliśmy, to dla nas nie jest najpilniejsza sprawa... Nie jesteśmy przeciwni tej idei, ale uważam że... Było głosowanie... - ... w takiej, a nie innej sytuacji musimy do tego podejść poważnie. Nie możemy uchwalać kolejnej ustawy, z którą byłyby związane wydatki rzędu, jak sądzę, rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych, i to w sytuacji, kiedy byśmy pewnie zwracali kilkanaście procent utraconej własności. Czyli nie będzie poparcia PiS dla pomysłu PO jeśli chodzi o ustawę? - Tego nie wiem, zobaczymy, jak wygląda ten projekt, który dzisiaj PO do parlamentu przyniosła. Być może przedstawimy swój projekt, ale jeszcze raz powtórzę: jesteśmy w takiej sytuacji, że realizujemy pewne zobowiązania wyborcze, dosyć kosztowne, one w oczywisty sposób obciążają finanse publiczne i nie możemy nagle przyjąć ustawy, która będzie kosztowała w ciągu najbliższych paru lat kilkadziesiąt miliardów złotych... Musimy być odpowiedzialni i jesteśmy odpowiedzialni, dlatego reprywatyzacji nie obiecywaliśmy. Było głosowanie nad małą ustawą reprywatyzacyjną - po drodze czerwiec zeszłego roku, i tu znów można zapytać, ilu posłów PiS-u zagłosowało za przyjęciem przepisów. - Wiem, że generalnie klub poselski wstrzymał się od głosu... Trzech posłów: Kwiatkowski, Sasin, Matusiak... - Panie redaktorze, no sytuację mieliśmy taką, że większość Platformy i PSL-u przez 8 lat nic w tej sprawie nie robiła. Pani Gronkiewicz-Waltz była wiceprzewodniczącą PO, prominentnym politykiem tej partii i nie przeforsowała tej ustawy, a przecież większość była po tamtej stronie. Komisja śledcza w Sejmie, która prześwietli tę sprawę? - Moim zdaniem dajmy działać prokuraturze, w tej chwili badane są najbardziej skrajne przypadki złamania prawa, jak sądzę, myślę, że za jakiś czas będą rezultaty prac CBA i prokuratury w tej sprawie. Ale trzeba badać to, co się działo za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz czy także za prezydentury Lecha Kaczyńskiego w Warszawie? - Nie sądzę, żeby za prezydentury Lecha Kaczyńskiego były tego rodzaju przypadki... Kamienica przy Noakowskiego 16 - to jest czas prezydenta Lecha Kaczyńskiego... - Panie redaktorze, to nieprawda, to zwróciła administracja jeszcze poprzednia, w sytuacji kiedy pani Gronkiewicz-Waltz już wygrała wybory i w zasadzie była w urzędzie. "Miedzianobrody jest tchórzliwym psem, wie, że jego władza jest bez granic, a jednak stara się upozorować każdy postępek" - chyba nie musimy tłumaczyć, o kim mowa? O nie jednym liderze politycznym można byłoby tak powiedzieć, ale to Petroniusz o Neronie tak mówił. A jutro wielkie czytanie "Quo vadis"... - No właśnie. Będzie pan czytał? - No nie zostałem do tego projektu zaproszony, choć chętnie bym czytał. Ale każdy może czytać "Quo vadis". - Mam jutro obowiązki w swoim okręgu wyborczym, w związku z tym, że nie byłem o to poproszony, nie zarezerwowałem na to czasu. Eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk, Prawo i Sprawiedliwość. Dziękuję. - Dziękuję bardzo. Na popołudniową rozmowę w RMF FM Marcin Zaborski zaprasza codziennie od poniedziałku do piątku o godzinie 18:02.