Dary od Polaków mieszkających w Niemczech przywieźli pracownicy stalowowolskiej firmy "Halagard Michał Bielówka". - Zajmujemy się zaopatrywaniem polskich sklepów na terenie Unii Europejskiej. Właścicielka jednego z nich - Dorota Modry z Darmstadt w Niemczech, zorganizowała wśród mieszkających tam Polaków akcję zbierania darów dla powodzian, a nas poprosiła o transport tych rzeczy. W sumie przywieźliśmy 1,5 tony darów. To głównie, ubrania, pościel i koce - mówi Bartłomiej Pawelec, który 14 czerwca dostarczył dary do magazynu wynajętego przez Centrum Wolontariatu w Stalowej Woli. Tu trafia też pomoc przynoszona do Centrum przez mieszkańców miasta. A tej, jak się okazuje, jest sporo, bo ludzie chcą się dzielić z powodzianami. - Przynoszą głównie ubrania i pościel. Najczęściej używane, ale trafiają się też nowe rzeczy. Jest też sporo żywności nadającej się do długiego przechowywania, jak konserwy, makarony czy kasze. Dziękujemy za nie i prosimy o więcej, ale na chwilę obecną najbardziej brakuje nam świeżej żywności: owoców, warzyw, mięsa, a także nabiału - głównie mleka. To ostatnie jest zwłaszcza potrzebne w SOWiK-u, gdzie przebywają matki z małymi dziećmi. Ta świeża żywność na pewno nie zdąży się popsuć, bo wydajemy ją i wszystkie inne dary powodzianom na bieżąco. Te produkty są też potrzebne do przyrządzania posiłków, które od samego początku przygotowuje i dostarcza na dotknięte powodzią tereny Pub Kryjówka - mówi Łukasz Znojkowicz, koordynator z Centrum Wolontariatu w Stalowej Woli. Każdy, kto chciałby coś przekazać dla powodzian, może to uczynić w siedzibie Centrum Wolontariatu, przy ulicy Popiełuszki 13a. Tu można dostarczać dary, a jeśli jest ich większa ilość, lub jeśli są dużych gabarytów - np. meble lub sprzęt RTV, albo bardzo potrzebna rolnikom z zalanych terenów - pasza dla zwierząt, to po umówieniu się z wolontariuszami, można dostarczyć je do magazynu przy ulicy Przemysłowej. Tomasz Wosk