Mężczyźnie który nawiązywał kontakty z kobietami za pośrednictwem internetu, a następnie wyłudzał od nich duże kwoty pieniędzy grozi do ośmiu lat więzienia. W sprawie poszkodowanych jest co najmniej kilkanaście osób. Nie wiadomo, ile w sumie pieniędzy S. mógł wyłudzić ponieważ Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ, która skierowała akt oskarżenia do sądu w 2007 r., nie udziela szczegółowych informacji na temat tej sprawy. Prokuratury Ewa Chałupczak powiedziała, że mężczyzna jest podejrzany także o kradzież z włamaniem. Na ostatniej rozprawie przed stołecznym sądem rejonowym jedna z poszkodowanych, właścicielka firmy produkującej opakowania reklamowe, przedstawiła mechanizm, za pomocą którego oskarżony miał oszukiwać także inne kobiety. Czarnoskóry mężczyzna korzystając ze społecznościowych portali internetowych zawierał znajomości z kobietami. Spotykając się z nimi przedstawiał się jako biznesmen, który prowadzi rozległe interesy w Polsce oraz w innych krajach. Po pewnym czasie, gdy kobiety nabierały do niego zaufania, prosił je o pomoc finansową na realizację różnych projektów - m.in. restauracji, klubów fitness. Aby się uwiarygodnić, przedstawiał fałszywe dokumenty i przynosił prezenty. - Anthony utrzymywał kontakty, także intymne, z wieloma kobietami poza mną. Pożyczał ode mnie pieniądze ze świadomością, że mi ich nigdy nie odda. Mówił, że jestem jego pierwszą i ostatnią miłością, a oszukał mnie materialnie i emocjonalnie - zeznała świadek. Pytana przez sąd, czym się kierowała udzielając mu kolejnych pożyczek, kobieta wyznała, że pożyczała, bo była zakochana. - Gdyby nie wprowadził mnie celowo w błąd, nigdy bym mu tych pieniędzy nie pożyczyła. Nie przypuszczałam, że mogę paść ofiarą takiego zdarzenia. Teraz z perspektywy czasu sama nie mogę w to uwierzyć - mówiła. Świadek powiedziała, że S. wykorzystywał także inne kobiety, "na ogół dobrze sytuowane i majętne". Dodała, że od niej mężczyzna wyłudził w sumie prawie 200 tys. zł. Z informacji przekazanej podczas rozprawy wynika, że Anthony S. jest poszukiwany na terytorium Stanów Zjednoczonych za złamanie warunkowego zwolnienia. W więzieniu na Florydzie odsiadywał wyrok łącznie ponad 60 lat więzienia m.in. za posiadanie i handel narkotykami, napady, rabunki, kradzieże. Według kodeksu karnego kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze od sześciu miesięcy do lat ośmiu więzienia. Przed sądem ma zeznawać jeszcze kilkanaście osób. Proces ma być kontynuowany w czerwcu.