Zażalenie obrony na decyzję o areszcie dla Stanisława Sz. wpłynęło do sądu 28 października. Posiedzenie odbędzie się w sali warszawskiego sądu przygotowanej do niejawnych rozpraw. Stanisław Sz., który ma podwójne obywatelstwo polskie i rosyjskie, w połowie października został zatrzymany przez ABW. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła mu zarzut pracy na rzecz obcego wywiadu, za co grozi od roku do 10 lat więzienia. Tego samego dnia Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie aresztował też podpułkownika Zbigniewa J. z jednego z departamentów MON. Wniosła o to Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która postawiła mu zarzut udziału w działalności na rzecz obcego wywiadu, za co minimalna kara to trzy lata więzienia, a maksymalna - 15 lat. Oficjalnie prokuratura wojskowa zezwoliła jedynie na publikację inicjałów imienia i nazwiska wojskowego. Według ujawnionych informacji wojskowy i cywil mieli pracować na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, jednak nie współdziałali ze sobą, choć ich sprawy łączą się. Kancelaria Sejmu podała, że podejrzany o szpiegostwo prawnik Stanisław Sz. był w Sejmie 12 marca, gdy obradowała komisja nadzwyczajna ds. energetyki i surowców energetycznych. Kancelaria podała, że prawnik wszedł do budynków sejmowych dzięki upoważnieniu wystawionemu przez szefa biura Twojego Ruchu. Szef komisji Andrzej Czerwiński (PO) powiedział PAP, że na nagraniu wideo z tego posiedzenia komisji widać, że Sz. w nim uczestniczył, jednak na liście obecności z tego dnia, nie ma śladu jego obecności. Tego dnia komisja zajmowała się rządową nowelizacją ustawy o zapasach ropy i gazu oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa. Media podawały wcześniej, że Sz. specjalizował się w tematyce energetycznej, a szczególnie interesował się rynkiem paliw. Według portalu tvn24.pl jawna część zarzutów dla Sz., dotyczy wielokrotnego odbywania spotkań operacyjnych "z ustalonymi oficerami rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU". Prokuratura ma też zarzucać, że Sz. wykonywał zlecone mu zadania wywiadowcze polegające "na uzyskaniu dostępu do wrażliwych dla bezpieczeństwa gospodarczego Polski informacji dotyczących sektora energetycznego oraz osób i podmiotów związanych z sektorem energetyki". ABW, ani prokuratura nie potwierdziły treści postawionych cywilowi zarzutów.