Są jeszcze bardziej prozaiczne warunki budowy tarczy w Polsce. Mieszkańcy Osiedla Redzikowo pod Słupskiem, gdzie miałaby stanąć ta instalacja, nie mają wątpliwości, czego tak naprawdę chcą nasi sojusznicy zza oceanu. Według nich, Amerykanie targują się o to, czy w pobliżu Redzikowa mogą powstać szkoła, knajpa... i agencja towarzyska. O tym mówią wszyscy w niewielkim Redzikowie, które znajduje się tuż za płotem lotniska, gdzie Amerykanie chcą postawić wyrzutnie swoich antyrakiet. W bazie, o ile powstanie, ma przebywać 400-600 żołnierzy USA. Jednak wielkie nadzieje mieszkańców Osiedla na złote interesy Amerykanie rozwiali już wiele miesięcy temu, pisze "SE". - Na spotkaniu z mieszkańcami przedstawiciele amerykańskiej armii powiedzieli wprost, czego oczekują. Chcieli, aby powstały tu anglojęzyczna szkoła i przedszkole, dobre knajpy i agencja towarzyska. Nic innego ich nie interesuje - denerwuje się Andrzej Kotliński, przewodniczący Rady Mieszkańców Osiedla Redzikowo. On i jego sąsiedzi są oburzeni żądaniami Amerykanów. Major rezerwy dr Maciej Zimny, ekspert ds. wojskowości i były oficer GROM, nie jest zdziwiony, że Amerykanie chcą postawić w Redzikowie dom publiczny. - Ta informacja wcale mnie nie dziwi. Domy uciech zawsze pojawiają się tam, gdzie są bazy wojskowe. Amerykanie w Redzikowie będą potrzebować szkoły, przedszkola, jakiejś knajpy i właśnie agencji towarzyskiej. No bo czego więcej potrzeba młodym samotnym mężczyznom? Jako że chodzi o Amerykanów, to do szczęścia potrzebne są im grill i miejsce, gdzie mogą zatknąć swoją flagę narodową - komentuje w "SE".