"Elżbieta Jakubiak była osobą uważaną za człowieka prezydenta, bo przyszła do PiS-u z Lechem Kaczyńskim, z tzw. miasta, czyli ratusza (...). Nie dziwi mnie to, że została zawieszona. Mówiło się o tym, że prawdopodobnie to nastąpi, właśnie w związku z tym listem, w którym prezes PiS lojalnie uprzedził, że nielojalność będzie karana. Zwraca jednak uwagę, że zrobił to sam, bez podania przyczyn.(...) To nie jest pierwszy przypadek tego typu, nic nowego. Ludwik Dorn, najstarszy przyjaciel, jedyny i prawdziwy, też poniósł karę za to, że nie był do końca lojalny czy posłuszny.(...) Jeżeli możliwość krytyki uznamy za liberalizm, to nazywajmy grupę, do której należała Jakubiak w ten sposób. Nazywamy tę frakcję liberalną, ponieważ była bardziej otwarta (...). Zastanawiam się, czy w takim razie faktycznie kolejną osobą może być Joanna Kluzik-Rostkowska czy Paweł Poncyljusz? Wydaje mi się, że nie. Oni mogą być odsuwani (...) za nieudaną kampanię wyborczą, ale oni nie krytykują.(...) Prezes PiS zawsze najbardziej wierzył osobom z tzw. zakonu PC, ludzi jemu najbliższych. Dosyć trudno otwierał się na inne środowiska czy innych doradców. Pytanie, czy PiS teraz faktycznie zewrze szeregi i zablokuje krytykę i czy to się spodoba twardemu elektoratowi PiS-u".