O zawiadomieniu do prokuratury poinformował portal onet.pl. Kamińska napisała do prokuratury, że gen. Daniel Kołnierowicz złamał art. 231 par. 1 kodeksu karnego dotyczący przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Grozi za to do 3 lat więzienia. Sprawa miała początek podczas posiedzenia Sejmu 9 listopada, kiedy posłanka Kamińska zapytała po raz pierwszy z mównicy sejmowej Jarosława Zielińskiego, "z jakiego powodu miejscowi policjanci przebierają się w garnitury, zakładają okulary i udają, że są Służbą Ochrony Państwa podczas uroczystości, w których bierze udział wiceminister", oraz "Jaką pracę wykonuje ksiądz, który został zatrudniony w komendzie i nie przychodzi do pracy". Posłanka PO informowała potem media, że policjanci z wielu komend policji pisali do niej anonimowe listy z prośbą o interwencję. Kamińska wszystkie te listy wysyłała do mediów. W jednym z nich była informacja, że od trzech lat jeden patrol suwalskiej policji codziennie pilnuje posesji wiceministra Zielińskiego i że monitoring w domu polityka jest podłączony do Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach, a nie do prywatnej firmy ochroniarskiej. "Ogłośmy konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej" Po wielu artykułach i materiałach dziennikarskich komendant Kołnierowicz postanowił odpowiedzieć na zarzuty na antenie Radia 5. "Pani Kamińska rozsyła do mediów anonimy z waszymi danymi osobowymi. Z numerami telefonów, stanowiskami, funkcjami. Jest pytanie, czy to tak powinno być czy nie? Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, uważa, że to jest fair, to może (...) ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej, o majątku, o podróżach służbowych, o działalności dotychczasowej. Proszę bardzo" - taka wypowiedź nadinspektora Daniela Kołnierowicza padła na antenie Radia 5 w Suwałkach, gdzie był on pytany o - nagłośnione przez Kamińską - zarzuty zgłaszane jej anonimowo przez funkcjonariuszy. Kołnierowicz zapewnił potem PAP, że nie namawiał do realnego "konkursu na anonimy" dotyczące posłanki Platformy. "Nie mówiłem, że ogłaszamy konkurs, tylko że może ogłosimy konkurs (...). Jeżeli pani posłanka lubuje się w tego typu metodach, to może ogłosimy konkurs, a nie, że go ogłaszamy" - tłumaczył PAP Kołnierowicz. Wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli Po tych wydarzeniach Kamińska skierowała także wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w 10 komendach policji w woj. podlaskim. Wniosek dotyczy decyzji i poleceń wydawanych przez kierownictwo Policji oraz czynności dokonywanych przez funkcjonariuszy w związku z wizytami wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. Kontrolę w Komendzie Miejskiej Policji w Suwałkach przeprowadziła także Komenda Główna Policji. "W wyniku przeprowadzonych czynności kontrolnych nie stwierdzono, aby policjanci kierowani do wykonywania określonych zadań w jakikolwiek sposób naruszyli dyscyplinę służbową. Funkcjonariusze działali na polecenie przełożonych i zgodnie z obowiązującymi przepisami. Wyniki kontroli wskazują jednak na uchybienia ze strony niektórych przełożonych" - napisał rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka w opublikowanym komunikacie pokontrolnym. Rzecznik podkreślił, że kontrola nie wykazała żadnych zachowań, które mogłyby stanowić przestępstwo, ani nawet takich, które miałyby spowodować wszczęcie postępowań dyscyplinarnych. Protokół z kontroli został utajniony. Kamińska chce jego odtajnienia.