Dokument skierowano do nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Salvatore Pennacchio i do wiadomości abp. Wojciecha Polaka, Prymasa Polski i Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, Przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego oraz kard. Luisa Ladaria Ferrera. Prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Zawiadomienie dotyczy abp. Marka Jędraszewskiego. Według dokumenty miał on mieć wiedzę na temat molestowania kleryków przez abp. Juliusza Peatza (duchowny zmarł w 2019 roku). "Biskup Marek Jędraszewski, ówczesny biskup pomocniczy poznański, przynajmniej od 1999 roku, posiadał wiarygodne informacje o nadużyciach wobec kleryków Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu ze strony abpa Juliusza Paetza" - napisano w dokumencie.Ks. Isakowicz-Zaleski poinformował, że nie publikuje innych stron zawiadomienia ze względu na znajdujące się tam poufne informacje. Oskarżony o molestowanie 23 lutego 2002 r. w "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł "Grzech w pałacu arcybiskupim", w którym napisano, że arcybiskup Paetz molestował seksualnie kleryków i księży. Dziennik twierdził, że o skłonnościach homoseksualnych hierarchy było wiadomo od co najmniej dwóch lat, a władze kościelne nie reagowały. Pomogła dopiero interwencja grupy świeckich w Watykanie, m.in. przyjaciółki Jana Pawła II Wandy Półtawskiej. To dzięki jej wstawiennictwu sprawa trafiła do Ojca Świętego. Abp Paetz zaprzeczał zarzutom, ale zrezygnował z funkcji metropolity w Wielki Czwartek 2002 roku. Watykan nałożył na niego zakaz udzielania sakramentów święceń i bierzmowania, głoszenia kazań, konsekrowania kościołów i ołtarzy, a także przewodniczenia publicznym uroczystościom. Mimo tego arcybiskup w wielu wydarzeniach publicznych uczestniczył. W 2010 roku zabiegał o zniesienie zakazu, ale sprzeciwił się temu metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Zakaz został utrzymany, ale purpurat nadal zaprzeczał stawianym mu zarzutom. Sprawa nigdy nie została wyjaśniona. W 2007 r. w książce pt. "Księża wobec bezpieki" ks. Isakowicz-Zaleski napisał, że ks. Paetz został w 1978 r. zarejestrowany jako kontakt informacyjny wywiadu PRL o kryptonimie "Fermo", wyrejestrowany został w 1983 r. po powrocie z Rzymu do kraju. Abp Paetz stanowczo zaprzeczał zarzutom "Nigdy nie miałem kontaktu ze służbami - ani polskimi, ani Stasi, ani rosyjskimi czy radzieckimi" - mówił. Również Kościelna Komisja Historyczna nie znalazła dowodów współpracy abpa Paetza z tajnymi służbami PRL.