Mężczyzna ma usłyszeć zarzuty. Zatrzymała go łódzka policja. Jak podaje organizacja Obywatele RP chodzi o Franciszka Jagielskiego, który podczas jednego z protestów przed Sejmem obraził dziennikarkę TVP. Według Obywateli RP, w poniedziałek ok. godz. 15 policjanci weszli do domu mężczyzny i jego baru. Adam Kolasa z łódzkiej policji powiedział PAP, że policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi - w ramach pomocy prawnej dla Komendy Stołecznej Policji - realizują postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o zatrzymaniu 60-letniego podejrzanego w celu doprowadzenia go i przeszukują miejsce nie tylko jego zamieszkania, ale i miejsce wykonywania przez niego działalności gospodarczej i jego samochodów. Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński poinformował PAP, że "zatrzymanie jest związane z koniecznością wykonania czynności procesowych, w postaci ogłoszenia postanowienia o przedstawieniu zarzutów i przesłuchania go w charakterze podejrzanego". "Obecnie trwają czynności związane z zatrzymaniem". Zaznaczył, że zatrzymanemu "wstępnie planowane jest ogłoszenie dwóch zarzutów", na razie nie podał, jakich. Śledztwo w sprawie kierowania 8 grudnia w Warszawie groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarzy TVP do zaniechania interwencji prasowej wszczęto w zeszłym tygodniu. Chodzi o przestępstwo opisane w art. 43 Prawa prasowego, zagrożone karą 3 lat pozbawienia wolności. Prowadzenie śledztwa prokurator powierzył Komendzie Stołecznej Policji. Przed tygodniem Telewizja Polska złożyła doniesienie do prokuratury w tej sprawie. Prezes TVP SA Jacek Kurski pisał: "Nie ma zgody na chamstwo i przemoc wobec dziennikarzy" . Do incydentu z udziałem zatrzymanego 60-latka doszło podczas jednego z protestów przed Sejmem. Między Jagielskim, a pracującą tam ekipą TVP doszło do przepychanek i ostrej wymiany zdań. Wydarzenie zarejestrowała kamera. Pracownicy TVP usłyszeli m.in. wulgaryzmy i groźby, w tym: "bo Ci łapy połamiemy". Dziennikarka TVP tłumaczyła, że zajmuje się pracą i apelowała o wzajemny szacunek. "Nikt was tu nie potrzebuje (...), kłamiecie" - usłyszała w odpowiedzi. "Więcej mam szacunku dla k...y spod latarni, niż dla Ciebie" - mówił 60-latek w kierunku dziennikarki. TVP wniosła "o wszczęcie postępowania przygotowawczego i podjęcie niezbędnych czynności dowodowych w celu pociągnięcia sprawcy opisanego wyżej czynu do odpowiedzialności karnej".