Podejrzani mają od 19 do 33 lat. Trzech z nich zostało zatrzymanych na terenie woj. pomorskiego, skąd pochodzą, jeden w Olsztynie. "Dysponujemy dowodami, że mają oni związek z napadem na kantor w Jabłonce" - powiedział PAP Ciarka. Do napadu doszło 30 października. Dwaj mężczyźni weszli do kantoru, rozpylili gaz i zrabowali pieniądze. Nikt nie został ranny. Sprawcy odjechali z miejsca rabunku samochodem w kierunku Nowego Targu. Według informacji uzyskanych przez PAP z wiarygodnego źródła, zbliżonego do organów ścigania, łupem napastników padło ok. 200 tys. zł. Podejrzanym o rozbój grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Małopolscy policjanci wciąż poszukują sprawcy napadu, do jakiego doszło pod koniec października w Bochni (kilka dni wcześniej niż w Jabłonce). Mężczyzna w wieku ok. 45-50 lat podszedł do wracającego z pracy 42-letniego pracownika kantoru, zażądał wydania pieniędzy, które ten miał w torbie, i oddał trzy strzały. Dwa z nich trafiły pracownika kantoru, który zmarł pomimo reanimacji w szpitalu. Trzecia kula zraniła pracownicę kantoru, która wracała do domu razem z zaatakowanym mężczyzną. Według ostatnich ustaleń, strzały mogły paść w trakcie szamotaniny. Po napadzie w Bochni komendant wojewódzki policji powołał specjalną grupę operacyjno-śledczą do schwytania sprawcy. Wyznaczył także 10 tys. zł nagrody za pomoc w jego ujęciu