. Wśród zatrzymanych jest m.in. Remigiusz M. - emerytowany policjant z Radomia. Był szefem policyjnej grupy, która przez pierwsze trzy lata prowadziła śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Rodzina Olewników publicznie zarzucała w ostatnich tygodniach M., że zlekceważył anonim przysłany rodzinie porwanego. Z anonimu wynikało, że Krzysztofowi Olewnikowi "grozi niebezpieczeństwo", a jako klucz do zagadki list wskazywał na mężczyznę, który potem okazał się jednym z porywaczy. Sam M. mówił, że nie pamięta tego elementu śledztwa. Podkreślał również, że w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę to właśnie ona, a nie policja, podejmuje decyzję o zatrzymaniu podejrzanej osoby i przeszukaniu pomieszczeń. Pozostali zatrzymani to Maciej L. i Henryk S. Obaj pracowali w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku. Według radia RMF FM, jeden z nich to oficer CBŚ. Komentując fakt zatrzymania policjantów Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra zamordowanego Krzysztofa, powiedziała: - Nie nam ich oceniać, ale ktoś w końcu spojrzał i w końcu ich ktoś rozliczy. Czekaliśmy tyle czasu, tyle lat... Także pełnomocnik rodziny Olewników, mec. Ireneusz Wilk, wyraził zadowolenie z zatrzymania policjantów. - Dobrze się stało, że podjęto stosowne działania procesowe wobec osób, do których mieliśmy zastrzeżenia - powiedział. Przyznał, że on sam, a także Włodzimierz Olewnik, ojciec Krzysztofa, zostali poinformowani o zatrzymaniach. Według jego wiedzy grupa zatrzymująca policjantów dokonała w poniedziałek przeszukań w ich mieszkaniach i miejscach pracy. Wilk dodał, że jest to rutynowa czynność. - W postępowaniu (śledztwo po porwaniu Olewnika - przyp. red.) doszło do tylu błędów i zaniedbań, że lepiej zrobić jedną czynność za dużo niż za mało - podkreślił.