Jak poinformowała rzeczniczka prowadzącej śledztwo warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska, Andrzej G. odpowie za podżegania do popełnienia przestępstwa. Został też aresztowany. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Samo śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez osoby pełniące funkcje publiczne w związku z chęcią uzyskania korzyści majątkowej. Prokuratura jednak nie ujawnia jego szczegółów. Pod koniec lipca CBA zatrzymało Jarosława G., a także Zbigniewa G. - kierownika biura kontroli pomorskiego oddziału agencji i Gabriela J. - przedstawiciela jednej z firm kontrolujących gospodarstwa rolne objęte dotacjami unijnymi. G. usłyszał zarzut łapownictwa czynnego - sąd nie zgodził się jednak na jego areszt. Dwaj pozostali odpowiedzą także za korupcję. Grozi im do ośmiu lat więzienia. Całą sprawą CBA zajmowało się od ponad pół roku. Po zatrzymaniu G. na portalu newsweek.pl pojawiły się informacje, że akcja CBA może mieć związek z nieprawidłowościami przy budowie zintegrowanego systemu informatycznego do zarządzania i kontroli w ARiMR, na którym oparte są główne działania Agencji - w tym przyjmowanie wniosków o unijne dopłaty i wypłacanie funduszy rolnikom. Tygodnik Newsweek napisał, że w kręgu zainteresowań CBA ma też być Przemysław Litwiniuk - dotychczasowy szef gabinetu politycznego ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Miał on złożyć rezygnację z pełnionej funkcji tuż po zatrzymaniu G. Jarosław G. został odsunięty od czynności służbowych.