Chodzi o tzw. subsydiarny akt oskarżenia, złożony w Sądzie rozpatrującym tzw. "sprawę Olina" a skierowany przeciwko ówczesnym wysokim urzędnikom państwowym i oficerom UOP: A. Milczanowskiewmu, H. Jasikowi, M. Zacharskiemu, D. Izgórskiemu, B. Liberze, W. Fąfarze i W. Dylewskiemu. Tomczyk zarzucał im niedopełnienie obowiązków służbowych, ujawnienie tajemnicy państwowej, nadużycie stanowiska oraz poświadczenie nieprawdy. Akt oskarżenia - pisze "Rzeczpospolita" - "w tajemniczych okolicznościach został wycofany". Rozmówcy gazety wskazują, że Tomczyk miał być w tej sprawie zastraszany. Sam mecenas nie chciał sprawy komentować. Podobnie , który wyraził zgodę na wycofanie. "Rzeczpospolita" sugeruje, że w procesie wycofywania pewną rolę odegrał A. Gudzowaty, którego pełnomocnikiem - jako prezesa Bartimpexu - jest Tomczyk. Mógł on powtórzyć adwokatowi treść rozmowy, jaką przeprowadził z gen. G. Czempińskim. Gudzowaty zasłania się niepamięcią, natomiast Czempiński powiedział "Rz", że w rozmowie z Gudzowatym: "Wyraził swoje zdanie, że ten akt oskarżenia jest bezzasadny".