Był on pierwszą osobą występującą przed Trybunałem Konstytucyjnym, który we wtorek zaczął badanie przepisów o dostępie służb specjalnych do billingów obywateli oraz zasad stosowania przez nie kontroli operacyjnej. Przez trzy najbliższe dni pełny skład TK będzie obradował nad połączonymi skargami RPO i Prokuratora Generalnego na przepisy regulujące działania służb. TK bada dwie skargi RPO Ireny Lipowicz z 2011 r. dotyczącą kontroli operacyjnej służb (czyli np. podsłuchów czy tajnego podglądu obywateli) oraz skargę co do billingów. Rozpatruje też dwa wnioski PG Andrzeja Seremeta, który w 2012 r. zaskarżył nieprecyzyjność zapisów o kontroli operacyjnej oraz dopuszczalność podsłuchiwania osób, których tajemnice zawodowe są prawnie chronione (m.in. adwokatów, lekarzy, dziennikarzy). Omawiając skargi RPO, Trociuk powiedział, że przepisy tak głęboko ingerujące w wolności obywateli, jak inwigilacja służb specjalnych, powinny być maksymalnie skonkretyzowane. Podkreślił, że ustawodawca musi zrezygnować ze stwierdzeń zbyt ogólnych i określić zamknięty katalog dopuszczalnych warunków inwigilacji. Muszą być zatem określone zarówno dane, jakie służby mogą niejawnie zbierać, jak i środki techniczne, których można przy tym używać - dodał zastępca RPO. Według Trociuka ustawodawca wciąż nie wykonał zaleceń TK sprzed kilku lat, by po zakończeniu postępowania dana osoba była informowana, że sięgnięto po jej billingi - tak by mogła oddać sprawę pod ocenę sądu. Trociuk podkreślił, że rozwiązywałoby to kwestię kontroli sądów nad billingami. Zwrócił też uwagę, że prawo telekomunikacyjne dopuszcza przetwarzanie nie tylko billingów, ale także np. adresu poczty elektronicznej, numeru konta bankowego lub karty płatniczej. Dodał, że nie są to dane telekomunikacyjne, a dwa ostatnie są ponadto objęte tajemnicą bankową.