O postawieniu zarzutu poinformował rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Jak wyjaśnił, prokuratura uznała, że Serafin działał w ten sposób na szkodę interesu publicznego. Teraz grozi mu do trzech lat więzienia. - Tomasz S. nie przyznał się do winy, złożył jednak obszerne wyjaśnienia - powiedział Kujawski. Jeszcze w grudniu zarzut w tej sprawie usłyszał b. komendant warszawskiego komisariatu Waldemar P. - dotyczy on przekroczenia uprawnień poprzez wydanie policjantom - sierżant Justynie Zawadce i mł. aspirantowi Tomaszowi Twardo - niezgodnego z procedurami polecenia odwiezienia do domu urzędnika. Kujawski wyjaśnił też, że zebrany dotychczas materiał dowodowy nie pozwala na postawienie w tej sprawie zarzutów innym osobom. Śledztwo jednak nadal trwa, a prokuratura czeka m.in. na wyniki kontroli prowadzonej przez Komendę Stołeczną Policji, a dotyczącej wykorzystywania policyjnych samochodów do prywatnych celów i na opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz wypadków. Policjanci zginęli w nocy 2 grudnia, wracając po odwiezieniu Serafina z Siedlec do Warszawy. Ich samochód wpadł do rozlewiska rzeki Kostrzyń. Z ustaleń ekspertów wynika, że w chwili tragedii w miejscu, gdzie doszło do wypadku, były bardzo trudne warunki drogowe - m.in. gołoledź. Samochód policjantów, chociaż nie jechał z nadmierną prędkością, prawdopodobnie wpadł w poślizg. Okoliczności śmierci policjantów wyjaśnia nie tylko warszawska Prokuratura Okręgowa, ale też biuro Spraw Wewnętrznych KGP. Serafin podał się do dymisji 4 grudnia ub.r. Wicepremier, szef Ludwik Dorn przyjął ją i zdecydował o powrocie b. urzędnika do policji, skąd wcześniej oddelegowano go do pracy w ministerstwie. - Natychmiast gdy Serafin wrócił do policji, na polecenie komendanta głównego Marka Bieńkowskiego wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Został też zawieszony w czynnościach służbowych - powiedział rzecznik szefa policji Zbigniew Matwiej. Oznacza to m.in., że Serafin nie może wykonywać obowiązków służbowych i otrzymuje połowę wynagrodzenia. Matwiej powiedział też, że trwa śledztwo Biura Spraw Wewnętrznych KGP, wyjaśniające okoliczności śmierci funkcjonariuszy, nie chciał jednak ujawnić szczegółów. - Gdy się zakończy, poinformujemy opinię publiczną o jego wynikach - dodał. Waldemar P. został zdymisjonowany 3 grudnia. Asp. Twardo 23 grudnia ukończyłby 33 lata. Pozostawił żonę i trzyletnią córkę. Do służby wstąpił w listopadzie 2002 r. Od początku pracował w Komisariacie Kolejowym Policji w Warszawie w sekcji prewencji. W październiku 2005 r. został podoficerem. Zawadka 17 września skończyła 28 lat. Do służby wstąpiła w sierpniu 2005 r. po ukończeniu studiów na Wydziale Resocjalizacji. Była funkcjonariuszem Oddziału Prewencji Policji w Warszawie. W sierpniu 2006 r. zaczęła służbę w Komisariacie Kolejowym Policji w Warszawie.