Sprawa związana jest ze śmiercią 3-letniego chłopca i jego 5-letniej siostry. Chłopiec i dziewczynka, wraz z trójką rodzeństwa, zostali w ubiegłym roku umieszczeni przez puckie PCPR w rodzinie C. Jak ustaliła pucka prokuratura, dwójka dzieci została śmiertelnie pobita przez opiekunów. Prokuratura w Gdyni prowadzi z kolei śledztwo, w którym sprawdza jakość pracy puckiego PCPR. Szef Prokuratury Rejonowej w Gdyni Witold Niesiołowski poinformował, że w czwartek śledczy przedstawili zarzuty niedopełnienia obowiązków b. dyrektor PCPR - Beacie K. - Kobieta nie przyznała się do winy, odmówiła złożenia wyjaśnień - powiedział prokurator. Dodał, że za czyny wymienione w zarzutach grozi do 3 lat więzienia. Jak wyjaśnił Niesiołowski, śledczy zarzucili kobiecie, że w styczniu 2012 r. wydała zgodę na umieszczenie pięciorga dzieci w rodzinie zastępczej C., nie sprawdzając wcześniej sytuacji osobistej, rodzinnej, zawodowej i majątkowej rodziny, a także jej warunków mieszkaniowych. Prokuratorzy zarzucili też K., że po tym, jak piątka dzieci trafiła do rodziny C., b. dyrektor PCPR nie zadbała o udzielenie małżeństwu C. należytego wsparcia i nie zapewniła właściwej kontroli pracy rodziców zastępczych. Beata K. straciła stanowisko dyrektora PCPR w Pucku we wrześniu ub. r. Zwolniono ją dyscyplinarnie po tragicznej śmierci dzieci powierzonych rodzinie C. Beata K. to już drugi b. pracownik PCPR w Pucku, któremu prokuratura postawiła zarzuty w związku z pieczą, jaką Centrum sprawowało nad rodziną zastępczą C. W poniedziałek śledczy zarzucili niedopełnienie obowiązków Renacie B., b. dyrektor Centrum, która sprawując tę funkcję w 2010 r., pozwoliła - zdaniem prokuratury - na niezgodne z przepisami zakwalifikowanie małżeństwa C. na rodzinę zastępczą. Śledczy ustalili, że małżeństwu C. przyznano taki status, mimo że nie przeszło ono specjalistycznego szkolenia; nie przeprowadzono też stosownego wywiadu, nie sprawdzono warunków mieszkaniowych i nie uzyskano właściwej opinii psychologicznej dotyczącej małżonków. W styczniu ub. r. do rodziców zastępczych - 32-letniej wówczas Anny C. oraz 39-letniego Wiesława C., mających dwójkę swoich dzieci w wieku 2 i 9 lat - trafiła piątka rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. 3 lipca ub. r. w domu rodziny C. doszło do śmierci powierzonego jej 3-letniego chłopca. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy zawierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów. Na możliwość śmierci w wyniku wypadku wskazywały też wyniki sekcji zwłok. 12 września ub. r. w tej samej rodzinie zmarła 5-latka, siostra 3-letniego chłopca. Małżeństwo C. utrzymywało, że dziewczynka także zmarła w wyniku wypadku. 17 września ub. r., po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżeństwa C., a następnego dnia przedstawili im zarzuty. W lutym br. prokuratura w Pucku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Annie i Wiesławowi C. Śledczy zarzucili małżeństwu znęcanie się nad dziećmi oraz pobicie ze skutkiem śmiertelnym 3-letniego Kacpra; za drugie z przestępstw grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Annie C. zarzucono ponadto zabójstwo 5-letniej Klaudii, za co kobiecie grozi nawet dożywocie. Śmierć dwójki dzieci w rodzinie zastępczej C. skutkowała też licznymi kontrolami w sądzie, prokuraturze oraz Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku, pod którego opieką pozostawała rodzina zastępcza C. Skutkiem tych kontroli było wykrycie licznych nieprawidłowości i - oprócz dyscyplinarnego zwolnienia Beaty K. - odsunięcie od sprawy prokuratora.