Uchwała zarządu krajowego PO ma związek z piątkowymi wydarzeniami w Warszawie. "W demokratycznym państwie prawa wydarzenia, jakie miały miejsce na ulicach Warszawy w związku z aresztowaniem przez policję jednej z aktywistek LGBT+ nie powinny mieć miejsca. Interwencja policji miała na celu nie tyle pokazać siłę prawa, ile brutalność organów ścigania. Nie tyle łagodzić konflikt, ile go podsycać, gdyż zasadniczym celem Prawa i Sprawiedliwości jest zaostrzenie wyniszczającej dla naszej wspólnoty wojny kulturowej" - czytamy w uchwale. Jak zaznaczono, "Platforma Obywatelska zawsze będzie z tymi osobami, które są spychane na margines; tymi, którym w ramach politycznych kampanii nakręcanych przez upartyjnione media publiczne, odbierana jest godność". "Będzie po stronie tych, którzy są poniżani i wykluczani z narodowej wspólnoty, bo z jakichś racji - politycznych, światopoglądowych, religijnych czy seksualnych - przeszkadzają rządowi Prawa i Sprawiedliwości" - dodano. Zarząd PO podkreślił, że "w czasie interwencji policji zobaczyliśmy nie tylko jej brutalność". "Zobaczyliśmy też naruszenie prawa do obrony. Miały miejsce przypadki nieinformowania przez policjantów obrońców aresztowanych o miejscu ich przetrzymywania. Obrońcy zatrzymanych mieli utrudniony kontakt ze swoimi klientami. Odnotowano również przypadki wymuszania oświadczeń na zatrzymanych o niewnoszeniu skarg na zatrzymanie. Platforma Obywatelska będzie podejmować działania, by wszystkie przypadki złamania prawa przez funkcjonariuszy i nadużycia siły zostały skrupulatnie wyjaśnione, a winni ponieśli odpowiedzialność" - napisano. Zarząd partii podziękował "posłankom i posłom opozycji, którzy bronili osoby - często przypadkowo - zatrzymane". Zapewnił także "solidarność z tymi wszystkimi, którzy w ramach rządowej propagandy nienawiści są poniżani i odbierana jest im ich godność". Starcia z policją W piątek po południu przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest przeciwko decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie dla aktywisty LGBT Michała Sz., znanego jako Małgorzata Sz. ps. "Margot". Następnie protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją - zaatakowany został m.in radiowóz. Policja zatrzymała 48 osób. Według prokuratury, Michał Sz. - przedstawiający się jako Małgorzata Sz. "Margot" - podejrzany jest o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Chodzi o zdarzenia z 27 czerwca tego roku. Taki czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego w piątek dwumiesięczny areszt tymczasowy, uwzględniając zażalenie prokuratora.