- Tusk zwrócił się do zarządu, aby dać Gowinowi jeszcze jedną szansę i nie zgłaszać wniosku o jego wykluczenie. Premier wykazuje dobrą wolę wobec Jarosława Gowina, zarząd także liczy na to, że zaprzestanie on atakowania własnej partii - powiedziały PAP źródła w zarządzie. Wyrzucenie Gowina z PO postulował szef łódzkiej PO Andrzej Biernat. Według rozmówców PAP we władzach PO na posiedzeniu zarządu Biernat miał zadeklarować, że chociaż uważa zachowanie Gowina za dyskwalifikujące, to podporządkuje się postulatowi premiera. Według informacji PAP, zarząd rozmawiał również o rozpoczynających się 1 września wyborach w lokalnych strukturach partii, w tym o przygotowaniach do zaplanowanej na 23 listopada konwencji. Najprawdopodobniej w najbliższym czasie powołane zostaną komisje - statutowa oraz programowa. Premier, szef PO Donald Tusk oświadczył w środę, że Gowin stoi przed sprawdzianem. - Jeśli jeszcze raz przekroczy miarę, a uważam, że w ostatnich dniach przekraczał miarę, to na pewno pożegna się z Platformą. Będziemy bardzo pilnie wsłuchiwali się w jego wypowiedzi. Jeśli jeszcze raz naruszy normy bycia w PO, czy to będzie dzisiaj, jutro czy za tydzień, to pożegna się z PO - zadeklarował premier. Jak mówił, Gowin powinien się zdecydować, czy jest w partii, czy poza nią. - Albo jest w środku - i ma być jak każdy z nas być zaangażowany w robienie dobrych rzeczy w środku - albo na zewnątrz. Jak się stoi w przeciągu, to można zachorować, a innym tarasuje się przejście - mówił Tusk. Dopytywany, czy "ultimatum dla Gowina" jest w jakiś sposób zdefiniowane czasowo, premier odparł: "To jest godzina albo dziesięć lat, wolałbym, żeby to było 10 lat. Jeśli za godzinę zachowa się, czy powie coś, co będzie wskazywało, że jego obietnica lojalnego zachowania była pusta, to nie będę czekał z taką decyzją. Mówię otwarcie: chce współpracować, będzie dla niego miejsce. Nie chce współpracować, niech wyjdzie. A jak nie wyjdzie, to mu pomogę". - Wiem, że pan premier mówił coś na mój temat, ale nie miałem czasu zapoznać się z tymi słowami - mówił w TVN24 Gowin o postawionym mu ultimatum. Do wypowiedzi Tuska odniósł się najbliższy współpracownik Gowina Jacek Żalek. Jak stwierdził, oczekuje od premiera konkretnych propozycji współpracy w PO ze środowiskiem Gowina. - Czekamy na konkretne propozycje współpracy, bo współpraca nie polega na połajankach, tylko na budowaniu relacji, na budowaniu dialogu - powiedział Żalek dziennikarzom w Sejmie. Jak mówił, dialog nie polega na tym, że poseł "ma jedynie prawo poprzeć projekt rządowy". - Jeżeli ten dialog skończy się na grożeniu palcem, to znaczy, że nie ma partnerstwa, a co najwyżej próbuje się wywrzeć presję na koledze partyjnym. To nie jest sytuacja, na której można budować zaufanie - podkreślił. Według dotychczasowych zapowiedzi w piątek władze klubu PO mają zdecydować, czy czasowo zawiesić Gowina i Żalka w prawach członka klubu PO - wnioskuje o to rzeczniczka dyscypliny klubowej PO Iwona Śledzińska-Katarasińska. Obaj posłowie nie poparli, jak reszta koalicji, noweli ustawy o finansach publicznych. W nieoficjalnych rozmowach część polityków z władz klubu PO ocenia jednak, że zawieszenie nie rozwiąże problemu. - Potrzebne jest chirurgiczne cięcie, a nie przewlekanie sprawy. Albo zostaje, albo odchodzi, pośrednie warianty w niczym nie pomogą - powiedział PAP polityk z władz PO. Źródła PAP we władzach PO oceniają, że Gowin może zostać wyrzucony z PO w związku z reformą OFE. Zapowiedział bowiem tuż po ogłoszeniu wyników wyborów szefa PO, że nie opowie się za propozycjami rządu, które - jak mówił - de facto niszczą II filar emerytalny. Na początku lipca rząd zarekomendował przekazanie do konsultacji społecznych trzech propozycji zmian w systemie emerytalnym: likwidację obligacyjnej części OFE, dobrowolność udziału w OFE i dobrowolność udziału w OFE z dodatkową składką. Rząd ma się zająć tą sprawą na początku września. - Jeśli Gowin zagłosuje przeciwko rządowemu projektowi, sprawa będzie jasna - powiedział PAP rozmówca z władz partii. Wraz z odejściem Godsona z PO większość koalicyjna w parlamencie skurczyła się do 233 głosów. Odejście Gowina z partii jeszcze by ją zmniejszyło, tym bardziej, że niemal na pewno razem z nim z PO odszedłby Żalek. - Jeśli utracimy większość, to naturalną konsekwencją takiej sytuacji jest inna koalicja rządowa albo wcześniejsze wybory. (...) Trzeba być psychicznie zawsze gotowym na każdy scenariusz - oświadczył w środę szef rządu. - Ja jestem - dodał. Szef PSL, wicepremier Janusz Piechociński ocenia, że mimo odejścia Godsona z PO nie ma zagrożenia destabilizacją. - Policzymy szable w każdym ważnym głosowaniu - zaznaczył.