Politycy PO pytani o ewentualnych kandydatów na komisarza, wymieniają dwa nazwiska: ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego i byłego wiceministra zdrowia Jakuba Szulca. - Wybór Zdrojewskiego byłby na rękę Protasiewiczowi, a wybór Szulca ucieszyłby Schetynę. Komisarz to opcja tymczasowa, ale daje czas do namysłu - powiedział polityk z władz partii. Za unieważnieniem zjazdu na Dolnym Śląsku opowiada się jedna trzecia członków zarządu (uważanych w większości za zwolenników Grzegorza Schetyny), ale sytuacja może się zmienić, bo do tej pory głosu nie zabrał premier Donald Tusk. Zarząd liczy 26 osób, ale sekretarz generalny i skarbnik zasiadają w nim bez prawa głosu. Rozmówcy z władz partii podkreślają, że powtórzenie zjazdu sprzyjałoby Schetynie, a osłabiłoby Protasiewicza i "oznaczało pośrednio przyznanie się do winy". Powodów do powtórzenia zjazdu nie widzi Protasiewicz, który jako strona sporu ma wziąć udział w środowym posiedzeniu zarządu. Szef łódzkiej PO Andrzej Biernat twierdzi, że cała sprawa to "prowokacja". Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk powiedział w środę, że nie ma wrażenia, aby zdarzyło się coś, co miało wpływ na wynik zjazdu na Dolnym Śląsku. - Wszystko wskazuje na to, że jeden obóz, obóz przegranych, nie potrafi pogodzić się z porażką - stwierdził Grabarczyk. Zarząd krajowy ma zająć się też odwołaniem kwestionującym przebieg zjazdu wyborczego w regionie lubuskim. Przewodniczącą partii została tam na kolejną kadencję Bożenna Bukiewicz, wygrywając kilkoma głosami z wiceministrem spraw wewnętrznych Marcinem Jabłońskim. W sprawie nieprawidłowości w lubuskiej PO list do premiera Donalda Tuska napisała przed kilkoma tygodniami posłanka PO Bożena Sławiak. "Nie mogę firmować swoim autorytetem działań Pani Przewodniczącej (chodzi o Bożennę Bukiewicz), które mogę określić jako korupcyjne" - napisała Sławiak. Kompromitujące nagrania W poniedziałek "Newsweek" opublikował nagranie rozmowy z kulisów zjazdu PO na Dolnym Śląsku; według tego nagrania poseł Wojnarowski, zwolennik Protasiewicza obiecuje jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska w KGHM - w zamian chce oddania głosu na Protasiewicza. Wojnarowski zaprzeczył w środę, by proponował pracę Klimce, powołując się na wpływy Protasiewicza. Jak twierdzi, opublikowany tekst został "wyrwany z kontekstu". W środę "Newsweek" opublikował kolejne nagranie, tym razem film. Według informacji tygodnika poseł Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli wtedy namawiać delegata do głosowania na Jacka Protasiewicza, a w zamian sugerować, że działacz mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek. Według "Newsweeka" delegatem, którego namawiano do poparcia Protasiewicza, jest Paweł Frost, szef koła PO w Legnicy i tamtejszy radny, z zawodu tłumacz przysięgły, zwolennik Schetyny.