Zagórowski poinformował, że zarząd JSW, ze względu na regulacje UE, nie ma możliwości wystąpienia o finansową pomoc państwa. Taka pomoc byłaby możliwa tylko w przypadku likwidowania kopalń, czego nie ma w planach. - Rok 2015 będzie takim rokiem, gdzie musimy dostosować firmę po to, aby ochronić miejsca pracy. To przyrzeczenie, które daliśmy pracownikom, związane z tym, że nie chcemy likwidować miejsc pracy. Chcemy utrzymać miejsca pracy w JSW, nie mamy w planach zamykania kopalń czy ograniczania wydobycia, a wręcz to wydobycie coraz większe powinno następować, chcemy dotrzymać te obietnice dla pracowników - powiedział Zagórowski w poniedziałek na konferencji prasowej. Jak mówił, przygotowany przez zarząd program naprawczy zakłada dwa typy działań - po pierwsze ochronę płynności w najbliższym okresie. Dlatego zarząd chce - jak mówił - wprowadzić "cały szereg oszczędności" i cięcia kosztów. Prezes spółki zapowiedział też "długookresowe działania systemowe". Mają one polegać m.in. na tym, że spółka powinna pracować w cyklu sześciodniowym, przy pięciodniowym tygodniu pracy dla pracownika. W tym kontekście Zagórowski podkreślił, że wzorem dla takiego rozwiązania jest system funkcjonujący w kopalni Silesia. - Jest on bardzo często pokazywany jako dobry model i to się chyba potwierdza - ocenił. Zgodnie z takim rozwiązaniem pracownik za pracę w sobotę miałby płatne jak w normalny dzień pracy, dostawałby też dodatek za pracę w sobotę. Zdaniem Zagórowskiego jego wysokość powinna być wynegocjowana ze stroną społeczną, ale przykładowo podał stawkę 10 lub 15 zł za godzinę. Zarząd JSW chce też zmian w wypłacaniu czternastej pensji. Byłaby ona uzależniona od wyników spółki. Jeśli spółka będzie miała zysk, czternasta pensja mogłaby, zdaniem Zagórowskiego, wynosić nawet 20 proc. zysku kopalni. 30 proc. byłoby dla akcjonariuszy, a pozostała jego część pozostawałaby w spółce i byłaby przeznaczana na rozwój i proces inwestycyjny oraz na wypadek dekoniunktury. Jak poinformował prezes JSW, obecnie czternaste pensje dla wszystkich pracowników w spółce kosztują łącznie 250 mln zł. - Spółka musi dostosować swoje koszty i poziom inwestycji do przychodów, które będą realizowane w 2015 r., a w przyszłości musi podnieść efektywność (...). Chodzi o to, żeby wszyscy w spółce - czy to jest zarząd, czy to są dyrektorzy, czy to są pracownicy - żeby wszyscy czuli, że dodatkowe pieniądze są za efekty i są uzależnione od tego, czy firma ma pieniądze czy nie. Nie może dochodzić do takiej sytuacji, że w kasie może być pustka - i takie sytuacje mieliśmy w innych firmach górniczych - a czternasta pensja musi być wypłacana. To jest działanie sprzeczne z tym podstawowym założeniem związanym z ochroną miejsc pracy - konkludował.