- Rosja szuka nowych możliwości działań przeciwko Polsce, widzimy to na granicy z obwodem kaliningradzkim i na samym terytorium Rosji - powiedział Stanisław Żaryn. Jak przekazał minister, Polacy przebywający w obwodzie z powodów zawodowych są tam wzywani przez "agresywnych funkcjonariuszy FSB", którzy próbują ich przesłuchiwać i zbierać informacje na temat Polski. Żaryn stwierdził, że "mamy do czynienia z próbami pozyskiwania informacji o charakterze wrażliwym" w tym m.in. fotografowania kart kredytowych czy przeglądania prywatnych telefonów Polaków. - To wszystko służy gromadzeniu danych o tym, co dzieje się w Polsce i jakie ruchy wykonują nasze wojska - podkreślił i dodał, że "Rosjanie stosują tzw. miękki szantaż, próbując zastraszać osoby przesłuchiwane". Stanisław Żaryn: Rosjanie aktywnie inwigilują Polaków Minister podkreślił, że materiały pozyskane podczas przesłuchań Polaków mogą służyć Rosji w celach propagandowych. - Rosjanie badają nastroje społeczne w naszym kraju. Polaków pyta się, jak postrzegają różne kwestie poruszane w polskiej debacie publicznej - mówił. Jak wskazał, podczas przesłuchań obywatele RP otrzymują do wypełnienia ankiety, w których muszą zaznaczać, co sądzą na temat wojny w Ukrainie, o Władimirze Putinie czy o incydencie w Przewodowie. - Pyta się ich nawet o to, jak jest w Polsce pogoda - podkreślił. Żaryn zarekomendował, by zachować szczególną ostrożność w przypadku konieczności przebywania w Rosji i unikania wszelkich prowokacyjnych zachowań, które zmuszałyby rosyjskie służby do interwencji. Podkreślił również, by nie udzielać Rosjanom informacji na temat polskich służb. - To, co spotkało obywateli Polski na terytorium Rosji, warto przekazać polskim służbom, by miały one materiał do analizy działań Federacji Rosyjskiej - zaznaczył Żaryn. "Rosyjscy hakerzy atakowali rządowe skrzynki mailowe od 2016 roku" Wiceszef resortu odpowiedzialnego za służby specjalne przestrzegł również przed działaniem rosyjskich hakerów. - Polskie służby i polska telekomunikacja mierzy się codziennie z atakami cybernetycznymi. Te działania zostały zostały najprawdopodobniej przeprowadzone przez grupę "No name", jaka działa na zlecenie rosyjskich służb i w ostatnim czasie jest bardzo aktywna - stwierdził Żaryn i podkreślił, że ich próby destabilizacji skupiają się na najprostszych metodach i "nie niszczą systemów i zasobów danych". Stanisław Żaryn został także zapytany o aferę mailową, za którą mieli stać Rosjanie. - Mieliśmy zidentyfikowane ślady, że istnieje grupa rosyjskich hakerów odpowiedzialnych za ataki na polskie, rządowe skrzynki mailowe, która działała od 2016 roku - stwierdził. Dodał, że "agresywne działania" rozpowszechnione były także na Europę Środkową, w tym m.in. na kraje bałtyckie oraz Niemcy. - To wszystkie kwestie, jakimi mógłbym się z państwem w tym temacie podzielić - zakończył.