Nowelizację tę minister edukacji Katarzyna Hall podpisała w lipcu. Podwyżka jest wynikiem ubiegłorocznych negocjacji płacowych prowadzonych między przedstawicielami związków zawodowych działających w oświacie a rządem. Zgodnie z porozumieniem, które podpisał tylko jeden związek: Związek Nauczycielstwa Polskiego (Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych odmówiły) płace nauczycieli w tym roku wzrosną tylko raz o 7 proc. właśnie we wrześniu. W ubiegłym roku podwyżki były dwie - na wiosnę i na jesieni. Na wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze i dodatki do niego. Dodatków jest kilkanaście - po zsumowaniu ich i wynagrodzenia zasadniczego wychodzi tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli określone w ustawie Karta Nauczyciela. Związki zawodowe podkreślają, że wysokość tzw. średniego wynagrodzenie jest odległa od tego, co naprawdę otrzymują nauczyciele. "W skład średnich płac wliczane są oprócz pensji zasadniczej wszystkie potencjalne dodatki, które mogą być - na różnych etapach ścieżki awansu zawodowego - przyznawane nauczycielom. Wliczana jest m.in. odprawa emerytalna, która przysługuje dopiero w momencie odejścia na emeryturę. Wysokość dodatków, z wyjątkiem dodatku stażowego, ustala organ prowadzący szkołę" - zaznaczyła rzeczniczka prasowa ZNP Magdalena Kaszulanis. Nauczyciele z reguły oprócz wynagrodzenia zasadniczego otrzymują najczęściej tylko jeden, dwa lub trzy dodatki. Dlatego to wysokość wynagrodzenia zasadniczego ma decydujące znaczenie dla wysokości wynagrodzeń otrzymywanych przez poszczególnych nauczycieli. I tak zgodnie z tegoroczną nowelizacją rozporządzenia od września minimalne wynagrodzenie nauczyciela stażysty wyniesie: 2 039 zł brutto (podwyżka o 133 zł brutto); nauczyciela kontraktowego - 2 099 zł brutto (podwyżka o 137 zł brutto); nauczyciela mianowanego - 2 383 zł brutto (podwyżka o 156 zł brutto); nauczyciela dyplomowanego - 2 799 zł brutto (podwyżka o 183 zł brutto). Jeszcze nie wiadomo ile wyniesie przyszłoroczna podwyżka wynagrodzeń nauczycieli. Negocjacje między związkowcami a stroną rządową na temat podwyżek dla nauczycieli w 2011 r., rozpoczęte w lipcu, nadal się nie zakończyły. Na ostatnim sierpniowym spotkaniu strona rządowa podtrzymała propozycję, by podwyżka była, podobnie jak w tym roku, tylko jedna - o 7 proc. we wrześniu. Następne spotkanie ma się odbyć w czwartek. Premier Donald Tusk w środę w Gdańsku zadeklarował, że zrobi wszystko, by płace nauczycieli "były sensowniejsze" i coraz wyższe. Jak podkreślał, bycie nauczycielem w Polsce to wciąż niełatwe zadanie. Premier, zwracając się do nauczycieli, powiedział, że mają bardzo ciężką i ciągle "tak sobie płatną" pracę. "Póki ten zawód nie będzie opłacany tak, jak wszyscy sobie marzymy, to przynajmniej wy tu nawzajem sobie pomagajcie w szkole, a ja zrobię wszystko, by rok po roku - tak, jak się umówiliśmy kilka lat temu - te płace dla nauczycieli były sensowniejsze i coraz wyższe" - mówił. Premier przyznał, że "różni spece od ekonomii" namawiali go, by ze względu na konieczność oszczędności zatrzymać podwyżki dla nauczycieli. Ale - jak podkreślił - uznał, że "słowo dane nauczycielom jest zobowiązaniem nie tylko wobec nich, ale wobec przyszłości, solidarnego myślenia o przyszłości wszystkich Polaków". "W tej sprawie nie ustąpię" - zapowiedział Tusk. "Wiem, że to ciągle mało, ale mam nadzieję, że mnie dobrze rozumiecie i że będziemy konsekwentnie do tego 2012 zmierzali, żeby te 50 proc. więcej (...) wynagrodzenia dla nauczycieli trafiło" - mówił. "Zasłużyliście na wiele, wiele więcej, ale tyle dzisiaj możemy dla was zrobić" - powiedział premier. Za rządów koalicji PO i PSL w 2008 r. wynagrodzenie nauczycieli wzrosło o 10 proc., w 2009 r. dwa razy po 5 proc., w tym roku o 7 proc.