Zdaniem szefa PSL "bojkot udziału w czwartkowym Zgromadzeniu Narodowym jest niepotrzebny, bo znów rodzi kolejny podział społeczny". Jak podkreślił w Polsat News, udział w zaprzysiężeniu prezydenta "to wyraz szacunku dla wyborców, państwa polskiego i jego ciągłości". Według Kosiniaka-Kamysza "jedynymi przesłankami do niepójścia na Zgromadzenie Narodowe jest to, że ktoś jest w kwarantannie, w grupie ryzyka, źle się czuje i woli nie ryzykować nie tylko dla siebie, ale także dla innych". Szef PSL będzie obecny "Będę na zaprzysiężeniu i uważam, że to jest normalne" - powiedział szef PSL. "Nie zgadzam się z Andrzejem Dudą w bardzo wielu kwestiach. Uważam, że zmarnował pięć lat (...), ale jako członek Zgromadzenia Narodowego i jako były kandydat na prezydenta będę na zaprzysiężeniu Dudy" - zadeklarował. Kogo zabraknie? W czwartek (6 sierpnia) Andrzej Duda złoży przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym i rozpocznie drugą, pięcioletnią kadencję prezydencką. Prezydent wygłosi orędzie i przejmie zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi. Z uwagi na epidemię koronawirusa podczas uroczystości w Sejmie obowiązywać będą szczególne środki ostrożności. Część posłów opozycji zapowiedziała, że nie weźmie udziału w zaprzysiężeniu Dudy. Nieobecni mają być m.in.: szef PO Borys Budka, szef Nowoczesnej Adam Szłapka, przewodnicząca Inicjatywy Polska Barbara Nowacka oraz współprzewodnicząca Zielonych Małgorzata Tracz. Budka napisał na Twitterze, że "w zaprzysiężeniu prezydenta nie wezmą udziału szefowie partii wchodzący w skład KO, jako wyraz sprzeciwu wobec łamania przez Andrzeja Dudę Konstytucji RP". Wcześniej o swojej nieobecności na zaprzysiężeniu prezydenta Dudy informowali m.in.: były szef PO Grzegorz Schetyna, obecny wiceszef partii Tomasz Siemoniak oraz posłowie: Mariusz Witczak, Maciej Lasek, Waldy Dzikowski, Michał Szczerba, Iwona Śledzińska-Katarasińska, Szymon Ziółkowski, Marzena Okła-Drewnowicz i Dariusz Rosati.