- Decyzja ze strony producenta zapadła. Koszty poszukiwania na takiej przestrzeni przewyższają wartość obiektu. Byłaby to skórka za wyprawkę - powiedział Piotr Wojciechowski. Zaznaczył, że urządzenie nie zawierało żadnych wrażliwych danych. Dodał, że do utraty kontaktu z bezzałogowcem doprowadziła "kombinacja zdarzeń związanych z obsługą", która została przeanalizowana i będzie uwzględniona w instrukcji obsługi. Wcześniej minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak pytany podczas wizyty w Wielonarodowym Korpusie Północny Wschód w Szczecinie przez dziennikarzy o samolot bezzałogowy, z którym stracono łączność, powiedział, że dron "był testowany przez jedną z firm i zagubił się". - Ale jestem przekonany, że się znajdzie - zaznaczył.