Joachim Brudziński, poseł PiS i organizator imprezy, przyznaje, że klub PiS pokrył jedynie koszty samej konferencji. - Brali w niej udział przedstawiciele komisji sejmowych związanych z tematem bezpieczeństwa energetycznego. To była ich poselska, merytoryczna praca, dlatego mogli skorzystać ze swoich przywilejów - tłumaczył "Dziennikowi" Brudziński. A polityczni przeciwnicy są oburzeni. - Przyglądałem się tej konferencji i był to typowo partyjny wiec, którego głównym celem był atak na rząd. Nie dopatrzyłem się tam żadnej merytorycznej pracy. Dlatego koszty przejazdu i noclegu powinien pokryć klub PiS lub posłowie z własnej kieszeni - przekonuje Jerzy Budnik z PO, przewodniczący sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich.